Dziennik "Fakt" informuje, że zgłosił się do redakcji czytelnik z Podkarpacia, który chciał pomóc sąsiadce-emerytce w złożeniu wniosku o dotację na docieplenie domu. Odkrył, że sąsiadka musiałaby od niej zapłacić prawie 9 tys. zł podatku dochodowego, gdyż dotacja traktowana byłaby jako dodatkowy dochód. - Skąd ta kobieta z najniższą emeryturą ma wziąć takie pieniądze? – pyta oburzony czytelnik.
Zdaniem "Faktu" luka w przepisach jest konsekwencją pośpiechu przy uchwalaniu ustawy - nikt nie zorientował się, że kwoty uzyskanych dotacji trzeba zwolnić z PIT.
Czytaj też: Dotacja na ocieplenie domu, wymianę pieca, okien i drzwi - szczegóły programu "Czyste powietrze"
Będzie korzystna zmiana w 2019 r.
Jego ustalenia potwierdzali już w październiku eksperci podatkowi. Wyliczyli, że jeśli właściciel domu wydałby na termomodernizację 53 tys. zł, z czego dotacja wynosić będzie 50 proc., to musiałby on w deklaracji PIT doliczyć do swoich dochodów 26,5 tys. zł przychodu. Od tej kwoty 18-proc. podatek PIT wyniesie prawie 4,8 tys. zł. Osoby z dochodami w drugim progu podatkowym (32 proc. podatku) mogą liczyć na niższe dotacje - maksymalnie 15,9 tys. zł. Przy takiej kwocie przychodu PIT wynosiłby prawie 5,1 tys. zł.
Ministerstwo środowiska nie zaprzecza ustaleniom czytelnika "Faktu". Wyjaśnia tylko, że samo złożenie wniosku o dofinansowanie nie oznacza konieczności zapłaty podatku, a tak może - w jego ocenie - sugerować publikacja dziennika.