Aktualizacja: 09.07.2020 18:02 Publikacja: 10.07.2020 18:00
Przepisy antyterrorystyczne, które miały ochronić inwestycje związane z igrzyskami w Soczi, najbardziej uderzyły w lokalny biznes. Wielu drobnych przedsiębiorców nie ukrywało, że było to na rękę Kremlowi i związanym z nim oligarchom
Foto: Getty Images
Szczyt góry ledwo majaczył przesłonięty gęsto padającym śniegiem. Idący gęsiego żołnierze prawie nie zauważyli, że od celu dzieli ich zaledwie kilkanaście metrów. Byli zdezorientowani, ale jakakolwiek chwila zawahania lub myśl o powrocie od razu ustępowała miejsca strachowi przed konsekwencjami, które w ich przypadku w najlepszym razie oznaczały zesłanie do obozu pracy, a w najgorszym nawet śmierć przez rozstrzelanie. Gdy więc pierwszy z nich niepewnie wkroczył na równy, kończący górę teren, momentalnie odwrócił się i szybko przywołał idących za nim maruderów. W żołnierzy wstąpiły nowe siły i wigor, co było efektem osiągnięcia przez grupę wysokości 5642 metrów – jak niektórzy dowodzili, „dachu Związku Radzieckiego, a nawet całej Europy". Był 13 lutego 1943 roku, a sześciu śmiałków znalazło się na szczycie Elbrusu na wyraźny rozkaz Ławrientija Berii, który nakazał ściągnięcie z niego resztek hitlerowskiej flagi zawieszonej tam przez Niemców niespełna pół roku wcześniej.
Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje prawdziwy czas. Podobnie jest z wypowiedziami Siergieja Ławrowa. Ten chroniczny kłamca czasem mówi prawdę.
Uderzająca zmiana naszego podejścia do Ukrainy mówi o Polakach wiele i, niestety, niedobrze. W przyszłości trudno nam będzie postrzegać samych siebie tak, jak postrzegaliśmy się dotąd, i jakimi pewnie chcielibyśmy widzieć się dalej.
Tak długo, jak naczelną siłą kształtującą stosunki międzynarodowe były wartości i prawo międzynarodowe, Europa była filarem Zachodu. Kiedy na scenę weszła naga siła, Europa okazała się zbędna.
Czy Europa obroni się sama, gdy USA dadzą nam kosza? Potencjał gospodarczy i demograficzny jasno wskazuje, że tak. Jednak przede wszystkim trzeba mieć wolę, by to zrobić.
Każda wojna jest zła, nawet ta, crowdfundingowa. Ale nie każdy pokój będzie dobry.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje prawdziwy czas. Podobnie jest z wypowiedziami Siergieja Ławrowa. Ten chroniczny kłamca czasem mówi prawdę.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Bloomberg informuje, że USA rozmawiają z Rosją o możliwościach współpracy z Gazpromem przy projektach energetycznych w Europie i Azji.
Uderzająca zmiana naszego podejścia do Ukrainy mówi o Polakach wiele i, niestety, niedobrze. W przyszłości trudno nam będzie postrzegać samych siebie tak, jak postrzegaliśmy się dotąd, i jakimi pewnie chcielibyśmy widzieć się dalej.
Tak długo, jak naczelną siłą kształtującą stosunki międzynarodowe były wartości i prawo międzynarodowe, Europa była filarem Zachodu. Kiedy na scenę weszła naga siła, Europa okazała się zbędna.
Władimir Putin odpowiedział na propozycję zawieszenia broni przedstawioną przez wysłannika Donalda Trumpa, deklarując gotowość do negocjacji, ale pod warunkiem spełnienia kluczowych rosyjskich żądań. Trump grozi UE 200-procentowymi cłami na wino i szampana. Turcja chce inwestować w odbudowę Ukrainy, a ponad 30 firm zgłasza gotowość do udziału w projektach infrastrukturalnych.
Wiceprezydent USA J.D. Vance skomentował w rozmowie z Fox News wypowiedź Andrzeja Dudy, który na łamach „Financial Times” mówił, że chciałby rozmieszczenia w Polsce amerykańskiej broni atomowej.
Czy Europa obroni się sama, gdy USA dadzą nam kosza? Potencjał gospodarczy i demograficzny jasno wskazuje, że tak. Jednak przede wszystkim trzeba mieć wolę, by to zrobić.
Każda wojna jest zła, nawet ta, crowdfundingowa. Ale nie każdy pokój będzie dobry.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas