Taki tytuł wybił na swojej „jedynce" portal telewizji publicznej, relacjonując rozmowę Roberta Mazurka z Rafałem Trzaskowskim, w której cytowane zdanie co prawda padło, ale w wypowiedzi, której kontekst dla średnio rozgarniętego był oczywisty. Mazurek zacytował Trzaskowskiemu insynuacyjne wpisy zatrudnionego przez niego w ratuszu współautora „Soku z buraka" i liczył na odniesienie się. „Czy to prawda, że Andrzej Duda miał intymne relacje ze swoimi studentkami? A gdybym tak pana dopytywał albo Małgorzatę Kidawę-Błońską: czy to prawda, że miała intymne relacje ze swoimi asystentami w Sejmie?". Nie mam wątpliwości, że zarówno autor tytułu, jak i odpowiadający za całość Samuel Pereira są z takich udanych zagrań dumni, bo zdaje się, że właśnie poziom „Soku z buraka" wyznacza pułap ich zawodowych aspiracji, ale chętnie bym posłuchała, co na temat buraczanego stylu kampanii wyborczej prowadzonej w TVP sądzi prezydent Andrzej Duda, który swój podpis pod podarowaniem mediom publicznym 10 miliardów złotych uzasadniał jakimiś zmianami, które podobno sobie wynegocjował jako warunek złożenia podpisu.