Jan Žižka, czyli ręka boga

W pamięci historycznej zakorzenił się jako szczery Czech, patriota. Wojsko było jego domem i rodziną. Mieścił się w idei czeskiego mesjanizmu, narodu, który został wybrany przez Pana, aby naprawił chrześcijaństwo i pokonał Antychrysta

Publikacja: 13.12.2024 16:06

Jan Žižka nie miał domu i często zmieniał zamki oraz miasta, w których służył. Odziedziczonych czy k

Jan Žižka nie miał domu i często zmieniał zamki oraz miasta, w których służył. Odziedziczonych czy kupionych nieruchomości nie utrzymał, troskliwym i uważnym gospodarzem nigdy nie był. Na zdjęciu: pomnik Jana Žižki z Trocnova w królewskim mieście Čáslav na placu jego imienia

Foto: DrObjektiff/AdobeStock

Wciągu pięciu lat, gdy współtworzył wielką historię, Jan Žižka pojawia się w podwójnej roli – dowódcy polnego i jednocześnie Bożego rycerza, którego motywowała szczera, czysta i niewyrachowana wiara, z której czerpał pewność swoich działań. O jej podstawach możemy wnioskować z jego listów i z tak zwanego regulaminu wojskowego. W ogólnych za­rysach ich charakter jest zgodny z husyckimi katechizmami, przejrzyście podsumowującymi główne zasady teologiczne. Nie można zakładać, że horyzont Žižki miałby przekraczać ramy nauk, które księża raz za razem przedstawiali laickim wiernym i które stosunkowo bezpiecznie świadczą o poziomie wymaganych wiadomości. Różnić mógł się stopień pobożności hetmana, interesująco ilustrowanej przez opowieści z drugiej połowy XV wieku.

Według nieprzyjaciół Žižki hetman nacierał sobie ponoć policzki proszkiem zmieszanym z wodą, aby zyskać przerażający wygląd, napędzić strachu przeciwnikom, a jednocześnie dowiedzieć się, kto jest jego praw­dziwym przyjacielem. Z kolei jego wielbiciele twierdzili, że kazał sobie przynosić wodę za wóz, gdzie modlił się w odosobnieniu, a potem zmywał łzy, które polały się podczas namiętnej, płynącej z głębi duszy modlitwy. Kontrast tych relacji sugeruje jednak, że pewnie nie są wiarygodne. Raczej potwierdzają przeciwstawny wizerunek Žižki w środowisku katolickim i husyckim.

Czytaj więcej

„Aleksandria. Miasto, które zmieniło świat”: Padł na twarz i podziękował Bogu

Misja Kościoła wojującego

Lepszym dowodem jest porównanie husyckich katechizmów z pismami, a zwłaszcza z czynami hetmana. Nie ulega wątpliwości, że przywódca usiłował kierować się zasadami żywej, to znaczy przyozdobionej dobrymi uczynkami, wiary, zgodnie z zasadami „Jezusa Chrystusa i jego prawa”. Prawdziwym chrześcijaninem jest bowiem ten, kto Chrystusa „w uczyn­kach naśladuje i jemu w cnotach dorównuje”, który kaja się za popełnione grzechy, wypełnia Boże przykazania i nie plami Trójcy Świętej.

Wiara Žižki w trójjedynego Boga była twarda i niewzruszona. W Bogu Ojcu widział nie tylko wszechmogącego stworzyciela nieba i ziemi oraz „swe­go tatusia miłego”, lecz także swego Pana, któremu z oddaniem służył. W jego pojęciu Bóg był nadrzędnym i najlepszym dobrem, „nad które lepsze pomyślenia mieć nie może”, a jednocześnie najwyższym władcą, którego wszyscy szczerzy chrześcijanie muszą się bać, słuchać go i mi­łować nade wszystko. Miał nadzieję, że otrzymał przynajmniej niektóre z siedmiu darów Ducha Świętego (mądrość, rozum, rada, męstwo, wiedza, pobożność i bojaźń Boża), pragnął wystrzegać się siedmiu grzechów głów­nych, a może i spełniać siedem uczynków miłosierdzia względem ciała i siedem względem duszy, między innymi karać grzeszników i „modlić się za przyjaciół i za nieprzyjaciół”. Bezspornie wierzył w misję kościoła wojującego (ecclesia militans), który przemaga świat, ciało i diabła, a w swojej zwycięskiej postaci, stworzonej z niebiańskiego wojska Chrystu­sowego, osiągnie ostateczny triumf (ecclesia triumphans).

Także dla Žižki prawdziwy Kościół Chrystusowy był zbiorem „wszystkich wybranych do zbawienia”. Husycki hetman nie potrafił sobie wyobrazić zbawienia poza nim. Dlatego spoczął w poświęconym miejscu w Hradcu Králové, w świątyni Świętego Ducha, przy głównym ołtarzu, na którym zabrakło obrazów świętych, ale na którego mensie niewątpliwie była wystawiona eucharystia, posiłek, nadzieja i warunek żywota wiecznego. Piccolomini pewnie o tym wiedział. [Enea Silvio de Piccolomini – kardynał, papież w latach 1458–1464 – red.]. Właśnie z tego powodu z satysfakcją wysłał Žižkę w wieczny ogień piekielny, jego skórą obciągnął taborycki bęben wojenny, a ciało i wnętrzności kazał – zgodnie ze starotestamentową inspiracją (Pwt 28,26; 1 Krl 14,11) – rzucić ptakom i drapieżnikom. Wyobraźnia włoskiego kardynała nie czerpała jednak wyłącznie z Biblii. Barbarzyński zwyczaj obdzierania ludzi ze skóry i pozostawiania na polu wnętrzności martwych pochodził z Orientu, a Piccolomini łączył go z Turkami osmańskimi, z któ­rymi pośrednio zrównywał husytów.

Žižka niewątpliwie uważał chrzest za wyjątkowo ważny z siedmiu sa­kramentów, za pośrednictwem którego przyjął wiarę i który był rozumiany jako brama do wszystkich świętości. Centralne miejsce wśród sakramentów przyznawał jednak eucharystii, którą postrzegał jako konieczny warunek zbawienia i połączenia z Bogiem. Stosunek do eucharystii był dla niego decydującym kryterium przy ocenie właściwej wiary. W jego pojęciu do­bry chrześcijanin przyjmował ciało i krew Pana pod obiema postaciami co najmniej raz w tygodniu (z reguły w niedzielę) i nie wątpił w cielesną obecność Chrystusa w poświęconym winie mszalnym i hostii. Jedynie za pośrednictwem sakramentu eucharystii podawanego sub utraque spe­cie wierny mógł czerpać siły do walki i zachowywać nadzieję na żywot wieczny. Każdy, kto nie mieścił się w tej interpretacji lub w jakikolwiek sposób bezcześcił eucharystię, łamał prawo Boże. Takich ludzi należało sprowadzić na właściwą drogę, a jeśli byli zatwardziali, zasługiwali na surową i natychmiastową karę jako ewidentni kacerze.

Tu Žižka był bez­litosny, zarówno w stosunku do katolików, jak i „heretyków” w szeregach husyckich. Było to działanie zasadnicze, proste i w zasadzie odpowiadające wojskowemu podejściu Žižki, nieobciążonemu rozważaniami teologicz­nymi i filozoficznymi. Prawo do wydawania i wykonywania wyroków wynikało z jego funkcji hetmana, jednak usiłowanie oceny prawowierności i przypisywanie sobie roli inkwizytorskiej nieuchronnie prowadziło do sporów z taboryckim duchowieństwem, odrzucającym interwencje władzy świeckiej w kwestie teologiczne i nieznośnie okrutne prowadzenie walki o prawdy Boże. (…)

Žižka, przekonany o zadaniu, które powierzył mu Pan, nie wątpił, że wyłącznie jego droga prowadzi do zjednoczenia mieszkańców w wierze i ostatecznego zwycięstwa programu czterech artykułów praskich.

Także dla niego osiągnięcie jedności, harmonijnych stosunków w myśl prawa Bożego, były wymarzonymi celami. Idea uniwersalizmu chrześcijańskiego, na której bazowało husyckie pojęcie reformy, kazała w końcowej fazie zjednoczyć na zasadach prawa Bożego całe chrześcijaństwo i cały świat.

Szczera czeskość hetmana

Myśl Žižki chyba nie sięgała tak daleko, jego głównym zadaniem było zwycięstwo w Królestwie Czeskim, któremu Bóg okazał wielką łaskę przez to, że dał jego wiernym mieszkańcom poznać właściwą interpretację swoich prawd. Działania Žižki niewątpliwie wpisywały się w pojęcie cze­skiego mesjanizmu, narodu, który został wybrany przez Pana, aby naprawił chrześcijaństwo i pokonał Antychrysta.

Szczera, chociaż instynktowna czeskość hetmana, powiązana z językiem i wyraźna między innymi w jego negatywnym stosunku do zakonu krzyżackiego, jest widoczna przede wszystkim w jego listach (Zygmunt Luksemburski jest zgubą „języka cze­skiego”, Domažliccy mają brać przykład ze „starych Czechów” i odważnie przeciwstawić się złemu, „co się od tych Niemców dzieje”, wezwanie do boju dotyczy „wiernych Czechów”). Jednak także w pismach Žižki chrześcijańskie zasady formalnie pozostają nadrzędne wobec etnicznego społeczeństwa (nienawidzi „wszystkich złych chrześcijan”, a zatem i „nie­wiernych” Czechów). Mimo to w proklamacjach akcentujących potrzebę pomocy całemu chrześcijaństwu pojawia się charakterystyczne wyjaśnie­nie – „zwłaszcza języka czeskiego i słowackiego”. Nie mogło być inaczej.

Žižka był członkiem narodu wybranego, a sam siebie uważał za rękę Boga. W pamięci historycznej zakorzenił się więc jako szczery Czech, patriota, którego czeskości aż do absurdu dowodziła późna anegdota, według której po niemiecku umiał, tylko mało. W przypadku człowieka, przez lata poru­szającego się na czesko-niemieckim pograniczu językowym, w najemnych drużynach o barwnym składzie etnicznym, a nieraz także za granicą, można w to wątpić.

Czytaj więcej

„Rewolucja francuska… i co poszło nie tak”: Jak król Francję edukował

Niepokonany dowódca

Charakteryzowaliśmy Jana Žižkę jako dowódcę polnego. Jako hetman związku taborskiego i wschodnioczeskiego nie zostawał w jednym miejscu, ale niemal nieustannie był w ruchu, na wyprawach wojennych, w ówczesnej i późniejszej terminologii – „w polu”. Ta czasami aż niewiarygodna mobilność, nawiązująca do jego funkcjonowania w bojowych drużynach szlacheckich, bandach łotrowskich i oddziałach zaciężnych, była natural­nym elementem życia przywódcy, który faktycznie nie miał domu i często zmieniał zamki oraz miasta, w których służył. Odziedziczonych czy ku­pionych nieruchomości nie utrzymał, troskliwym i uważnym gospodarzem nigdy nie był. Husyckie warowne miasta (Písek, Tabor, Hradec Králové) i zamek Kalich zapewniały mu wprawdzie niezbędne zaplecze, ale nigdy nie mieszkał w nich przez dłuższy czas. Psychiczne uwarunkowania raz za razem gnały go do boju.

Przyczyny możemy szukać w pragnieniu Žižki, by za pomocą walki zbrojnej pomóc w zwycięstwie prawd Bożych, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że istniały także inne powody, tkwiące głębo­ko w jego osobowości, niespokojnej, spragnionej przygód, poszukującej i właśnie dlatego pod koniec życia zapatrzonej w jeden cel. Mimo to Žižka był na swój sposób człowiekiem konserwatywnym, mocno zakotwiczonym we własnych stereotypach. Husycki program wdrażał w sposób, do którego przyzwyczaił się w czasach przedrewolucyjnych – z mieczem w dłoni. Nie zmieniał też stylu życia. Najwyraźniej najlepiej czuł się wśród ludzi zbrojnych. Było to jego naturalne środowisko i częściowe zastępstwo ro­dziny, chociaż brat Jaroslav często pojawia się u jego boku. Wojsko było jego domem i szerszą rodziną. Właśnie tym w znacznej mierze można wyjaśnić jego popularność wśród swych wojowników. Nawet jako odno­szący sukcesy i sprawiedliwy dowódca pozostawał jednym z nich. Był to po prostu „brat Žižka”.

W pamięci historycznej Žižka żyje jako niepokonany dowódca, twórca husyckiej taktyki, bazującej na murze wozowym, a także wojownik, któ­remu wychodziło wszystko, czego dotknął. Często zakłada się, że bez starannego planowania nie osiągnąłby tych sukcesów, dlatego nie podlegał (przynajmniej nie za bardzo) emocjonalnej fali chiliastycznej. Krytycz­na analiza jego działań podała jednak taki obraz w wątpliwość. Wiosną 1420 roku Žižka stał na czele jedynego taborskiego wojska, które właśnie pod wrażeniem porywającej wizji o drugim przyjściu Chrystusa zmieniło się w „krwawe anioły”, ogniem i mieczem torujące drogę do królestwa Pańskiego. Świadectwa chiliastycznych artykułów nie można odnieść do innych taboryckich oddziałów, ponieważ do końca czerwca 1420 roku żad­ne nie istniały. Oczywiście wiemy o mniejszych bojówkach, tworzonych ad hoc i liczących od pięciu do trzydziestu osób, ale te były w stanie co naj­wyżej palić albo niszczyć gospodarstwa, plebanie i wiejskie kościółki, a nie opanowywać zamki i kompleksy klasztorne.

Nawet Jan Žižka przez pewien czas nie oparł się porywającej wizji ustanowienia królestwa Chrystusa na ziemi i usiłował stworzyć dla niego warunki. Zresztą przejście z Pragi do Pilzna, a potem z Pilzna na Tabor (górę Przemienienia Pańskiego), zmiana pieczęci i planowe niszczenie łupów z wyjątkiem żywności wyraźnie tego dowodzą. Ten zapał motywowany nadzieją na zbawienie i konsekwencja w karaniu grzeszników pozostały charakterystyczne dla działań Žižki także po uspokojeniu chiliastycznych namiętności.

O walkach Žižki pozornie wiemy dość, w rzeczywistości jednak zaska­kująco mało. Potrafimy wskazać miejsca zaledwie jego czterech husyckich bitew (Sudoměř, Vítkov, Malý Bor i wzgórze św. Gotarda nad Hořicami), nie mamy pewności, gdzie rozegrały się pozostałe (Nekmíř, zachodnio­czeska Planá, Vladař, Habry, Strauchův Dvůr, Malešov, a także interwen­cja przeciw adamitom). We wszystkich przypadkach potrzebne byłyby dokładne badania archeologiczne, bez których nie wzbogacimy aktualnej wiedzy.

Domysły i rekonstrukcje

Wiemy również o tym, że Žižka używał w bitwach wozów. Taktyka polegająca na wykorzystaniu muru wozowego i wozów bojowych, choć łą­czona z nazwiskiem trocnovskiego zemana, rodziła się jednak w pierwszym rewolucyjnym roku także w oddziałach innych dowódców. Niewątpliwie inspirowano się też starszymi doświadczeniami europejskimi. Ale to husyci jako pierwsi doskonale spożytkowali wcześniejsze próby, a poszczególne komponenty połączyli w funkcjonalną całość.

Już w drugiej połowie XV wieku za twórcę tej husyckiej taktyki uważano wyłącznie Žižkę, co wyni­kało z jego sukcesów. Hetman nie pozostawił jednak żadnych pism dotyczą­cych walki z wozami. Jego taktykę właściwie rekonstruujemy z regulaminu wojskowego Hájka z Hodětína, dokumentu („Naučení o šikování jízdních, pěších i vozů”) słynnego wojownika Václava Vlčka z Čenova, działające­go po 1450 roku i piszącego pod koniec XV wieku, kilku fragmentów w najmłodszych tekstach „Starých letopisů” czy też z niemieckich regulami­nów wojskowych, „kriegsbuchów” i innych źródeł zagranicznego, zawsze środkowoeuropejskiego, pochodzenia.

O przebiegu poszczególnych bitew i wypraw Žižki niewiele wiadomo. Mimo to naukowcy (i oczywiście ama­torzy) przedstawili i wciąż przedstawiają liczne domysły i rekonstrukcje, jednak większość nie przekracza granic hipotezy roboczej.

Jeden wniosek możemy jednak wysnuć z przekonaniem – Žižka nie należał do wojowników, którzy polegali na sprawdzonych schematach i szablonach. W jego taktyce niemal zawsze znajdziemy element impro­wizacji – rzecz jasna z uwzględnieniem konkretnych warunków, przede wszystkim terenu, sieci komunikacyjnej i dostępności twierdz, do których w razie konieczności mógł się wycofać. Między innymi dzięki znakomitej zdolności improwizacji, nabytej podczas działalności przedrewolucyjnej, Žižka potrafił zaskoczyć, zdziwić, a nawet zaszokować nieprzyjaciela. Jako dowódca lubił toczyć bitwy na otwartej przestrzeni, zwłaszcza jeżeli mógł się oprzeć o jakiś pewny punkt, czy to w postaci stawu rybnego (Sudoměř), kościoła i twierdzy (Malý Bor, św. Gotard, może i Malešov), czy szybko zbudowanych fortyfikacji (Vítkov).

Z kolei nie lubił bronić się w zamkniętych miastach, niewątpliwie także dlatego, że wątpił w lojal­ność ich mieszkańców (Pilzno, Kutná Hora, w sierpniu 1423 roku świeżo obsadzony Hradec Králové, Kostelec nad Łabą). Wyjątkiem był Čáslav (sierpień 1423 roku). Nie przepadał też za zdobywaniem twierdz, dużych miast i zamków – ówczesna broń (mała skuteczność ostrzału z dział) nie pozwalała na to.

Nawet kilkutygodniowe oblężenie nie musiało zakończyć się sukcesem (jak w przypadku Pilzna na początku 1421 roku), a do tego wiązało się z większymi wymaganiami logistycznymi. Czy samodzielnie, czy we współpracy z innymi związkami husyckimi Žižka potrafił general­nym atakiem zdobyć mniejsze miasta, liczące około tysiąca mieszkańców, na przykład Prachatice, Chomutov czy Jaroměř. Większe opanowywał zazwyczaj dzięki ich dobrowolnej kapitulacji, ewentualnie „porozumieniu” z miejscowymi sojusznikami, którzy otwierali mu bramy (Hradec Králo­vé). Na przejęcie Pilzna, Czeskich Budziejowic i Igławy brakowało mu sił, ale wbrew przygotowanym planom nie potrafił się również przedostać do starannie strzeżonych kluczowych miast Rožmberków, którymi były Czeski Krumlov i Třeboň.

Wojskowa przewaga Žižki wynikała nie tylko ze stosowania zaska­kujących rozwiązań, lecz także z doskonałej świadomości własnych możliwości. Dzięki temu unikał zbyt ryzykownych operacji. Mimo że nieprzyjaciele nieraz go zaskoczyli (Vladař, Kostelec nad Łabą), zawsze radził sobie w tych sytuacjach. Dzięki działalności w drużynach bojowych doskonale opanował partyzanckie formy walki (napady z zasadzki, szybkie improwizowane przejścia, akcje dywersyjne), z powodzeniem stosując je przez cały czas swojej rewolucyjnej działalności. Liczba środków, których używał do osiągania celów wojskowych, była niezwykle duża. Skłonność husyckich sił wojskowych do polegania na murze wozowym to już kwestia rozwoju taktyki po śmierci Žižki.

Choć podobnie jak większość wielkich osobowości, Jan Žižka był po­stacią kontrowersyjną, budzącą podziw i gorącą nienawiść, miał nieza­przeczalną charyzmę, zdolność do przyciągania i prowadzenia zastępów. W średniowieczu charyzma była mocno związana ze świętymi i cudami. A Žižka czynił cuda (chociaż do świętych, przynajmniej na razie, nie należy) – husycki ogół uważał za taki jego zwycięstwa pod Sudoměřem, na Vítkovie i pod Německim Brodem, cudowne były jego uniki z sytuacji pozornie beznadziejnych, cudem był także fakt, że te wszystkie „dziwne”, to znaczy cudowne, sukcesy osiąga człowiek z nieodwracalnie uszkodzo­nym wzrokiem. To był dla husytów bezsporny dowód na to, że Bóg jest przychylny niezwyciężonemu dowódcy.

Czytaj więcej

Historia nie dobiegła końca

Legenda i ikona

Sukcesy wojskowe wzmocniły autorytet Žižki i pozwoliły mu pozyskać nowych zwolenników. Charyzma niekoniecznie łączy się z wyglądem zewnętrznym, bezpośrednio wiąże się przede wszystkim z ideą, którą dana osoba głosi i ucieleśnia. Warunkiem jest to, aby robić to w sposób zrozumiały, prosto i przekonująco, z reguły z wyostrzonymi kontrastami, co ułatwia pewne rozróżnienie (rzekome­go) dobra i zła. Najwyraźniej Žižka to potrafił, a wygląd mu w tym nie przeszkadzał. Nawet brzydota lub fizyczne upośledzenie mogą sprawiać pozytywne i przyciągające wrażenie, jeżeli napędzają strachu przeciw­nikom, a jednocześnie potwierdzają przekonanie o tym, że prawdziwe piękno tkwi w podstawie duchowej, nie zaś w przemijającym wyglądzie fizycznym. Bezsporną charyzmę Žižki musieli uznać także ci husyci, którzy skądinąd nie kryli zastrzeżeń wobec bezkompromisowego hetmana. Praga, która nigdy nie utożsamiła się z radykalizmem prowincjonalnych husytów, trzykrotnie zgotowała mu uroczyste powitanie, przy czym przynajmniej drugie z nich, pod koniec jesieni 1421 roku, przypominało wjazd władcy (adventus regis). Również przywódcy umiarkowanych husytów znajdowali dla niegdysiejszego zemana z Trocnova słowa uznania – przypomnijmy z nich wszystkich tylko mistrza Jana Příbrama.

Już pod koniec życia Jan Žižka stał się legendą i ikoną, musieli się z nim liczyć także ci, którzy nie żywili do niego sympatii. Porozumienie na Špitál­skim polu może być tego dowodem. Gdy bezkompromisowy, prostolinijny i zasadniczy przywódca usłyszał magiczne słowo „jedność”, przynajmniej na chwilę przejawił gotowość do kompromisu. W rzeczywistości jednak nie był zdolny do czegoś takiego. Ów kompromis wyobrażał sobie tak, że podstawy jedności będzie określać on sam.

Fragment książki Petra Čorneja „Jan Żiżka”, t. 1 i 2, przeł. Anna Dorota Kamińska, która ukazała się przed dwoma tygodniami nakładem PIW, Warszawa 2024

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

Petr Čornej jest czeskim literaturoznawcą i historykiemx, specjalizującym się w historii późnego średniowiecza oraz husycyźmie Jan Žižka, zanim został czeskim bohaterem narodowym, przywódcą rewolucji husyckiej, był m.in. rabusiem i najemnym żołnierzem.

Wciągu pięciu lat, gdy współtworzył wielką historię, Jan Žižka pojawia się w podwójnej roli – dowódcy polnego i jednocześnie Bożego rycerza, którego motywowała szczera, czysta i niewyrachowana wiara, z której czerpał pewność swoich działań. O jej podstawach możemy wnioskować z jego listów i z tak zwanego regulaminu wojskowego. W ogólnych za­rysach ich charakter jest zgodny z husyckimi katechizmami, przejrzyście podsumowującymi główne zasady teologiczne. Nie można zakładać, że horyzont Žižki miałby przekraczać ramy nauk, które księża raz za razem przedstawiali laickim wiernym i które stosunkowo bezpiecznie świadczą o poziomie wymaganych wiadomości. Różnić mógł się stopień pobożności hetmana, interesująco ilustrowanej przez opowieści z drugiej połowy XV wieku.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał