Rzecznik Platformy Obywatelskiej nie jest jedynym przedstawicielem „obozu demokratycznego” głośno rozważającym powyborczą koalicję z Konfederacją – tą, co wiecie, jeden przez drugiego to faszyści chcący nas wyprowadzić z Unii Europejskiej, wprowadzić karę śmierci, wsadzać kobiety za aborcję i robić „listy pedałów”.
Mogę się mylić, ale jeśli ktoś głośno rozważa sojusz z Konfederacją, to znaczy, że po cichu prawie już go planuje, choć jeszcze z grymasem obrzydzenia na użytek wrażliwszych wyborców. „Zatkać nos i podać rękę” – jak mówił Piotr Głuchowski z „Gazety Wyborczej”, dodając, że może od Adriana Zandberga to i kupiłby używany samochód, ale to raczej Sławomirowi Mentzenowi powierzyłby swoje pieniądze. Tak, temu Mentzenowi, który postuluje likwidację wszystkich podatków, a zamiast publicznej opieki zdrowotnej chce rozdawać bony na leczenie w oszałamiającej wysokości 4300 zł rocznie. Jak widać nie tylko utrzymywani przez rodziców „kuce” bez żadnego życiowego doświadczenia uwierzyli, że konfederaci są jacy są, ale przynajmniej program gospodarczy mają sensowny.