Oodwadze biskupów dzielnie sprzeciwiających się relatywizmowi, nihilizmowi, ideologii gender i innym potężnym zagrożeniom słyszę nieustannie. Oni, jak św. Jerzy, stają z odwagą przeciwko smokom współczesności i się z nimi mierzą. Tyle że w istocie te straszliwe istoty nie mogą w niczym zagrozić ich samopoczuciu, w niczym nie mogą zmienić sytuacji w kuriach i siedzibach biskupich, nie mogą nawet ich dotknąć (poza pohukiwaniami medialnymi w bańkach, w których biskupi i tak nie uczestniczą). Z perspektywy biskupów czy innych przełożonych nie ma się więc czego szczególnie bać. Można założyć zbroję i walczyć.