Wielki triumf „cywilizacji życia” – rękami Trybunału Konstytucyjnego udało się to, na co nie starczyło odwagi w Sejmie, kiedy można było usunąć embriopatologiczną przesłankę legalnego przerywania ciąży, przyjmując projekt Kai Godek. Ale wtedy poseł Kamil Bortniczuk, zapewne obawiając się politycznych konsekwencji i osobistej odpowiedzialności za okrutną ustawę, razem z opozycją zagłosował za odesłaniem „ratowania życia” do komisji, czyli w praktyce – do sejmowej zamrażarki na wieczne zapomnienie. Dzięki temu dzisiaj może udawać, że podpisując wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, „tylko pytał”, a sama decyzja została przecież podjęta przez niezawisłych sędziów i wyłącznie z głębokiego poszanowania dla konstytucji.