Ironicznie można by stwierdzić, że zaczyna się spełniać obietnica, którą w 2007 r. złożyła Platforma, że Polska będzie drugą Irlandią. Choć obietnica dotyczyła rozwoju gospodarczego, stajemy się drugą Irlandią również w kwestii tempa laicyzacji. W najmłodszej grupie wiekowej nie tylko spada procent Polaków praktykujących religię, ale w ogóle deklarujących wiarę. Między 1992 r. a 2021 odsetek osób deklarujących się jako niewierzące w tej grupie wiekowej wzrósł z 7 do 29, a więc ponadczterokrotnie.
W piersi uderzył się prymas abp Wojciech Polak. Stwierdził, że przyczynił się do tego sam Kościół, nie wyjaśniając skandali pedofilskich. Za to abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, źródeł tego szuka poza Kościołem: w wizerunku wspólnoty, jaki kształtują media. Wini też młodzież, która woli gapić się w ekrany niż słuchać rodziców. Obawiam się, że gdyby ich posłuchała, wyniki byłyby jeszcze gorsze.
W tej dyskusji różne strony znajdowały taką interpretację, która pasowała do ich punktu widzenia i mogła uderzyć w przeciwników. Konserwatyści i tradycjonaliści uznali, że katolicyzm przestał być atrakcyjny, bo papież Franciszek ulega lewicowym modom i prześladuje liturgię trydencką. Zamiast więc uginać się przed genderami, ideologiami LGBT, trzeba wrócić do tradycji (najlepiej przedsoborowej), bo w ten sposób religia znów zacznie przyciągać wiernych. A więc odpowiedzią na laicyzację społeczeństwa ma się stać radykalizacja Kościoła.
Czytaj więcej
Problemy hierarchii to wynik braku wizji duszpasterskiej u progu III RP.
Z kolei strona liberalna uznała, że wszystkiemu winny jest sojusz Kościoła z PiS. Że młodzi, którzy są przeciwko tej partii, a utożsamiają polityków z duchowieństwem, przestają się interesować życiem religijnym. Kościół powinien więc od PiS się odciąć, otworzyć na różne nurty, zacząć wciągać w swoją orbitę środowiska LGBT.