Jarosław Gajewski. Teatr potrzebuje poezji

Teatr jest zjawiskiem społecznym, politycznym, a nawet religijnym. Trzeba jednak, żeby najpierw był sztuką. Sprowadzony tylko do bieżącego kontekstu będzie zredukowany i ułomny – mówi Piotrowi Zarembie reżyser Jarosław Gajewski.

Publikacja: 16.07.2021 18:00

– Ten dramat chodził za mną kilkadziesiąt lat – opowiada Jarosław Gajewski. Na zdjęciu od lewej: odt

– Ten dramat chodził za mną kilkadziesiąt lat – opowiada Jarosław Gajewski. Na zdjęciu od lewej: odtwórca tytułowej roli Mateusz Rusin, Dariusz Kowalski i Joanna Halinowska w najnowszej inscenizacji „Vatzlava”

Foto: Piotr Babisz

Plus Minus: Na Zamku Ujazdowskim wystawił pan „Vatzlava" Sławomira Mrożka. To drugie przedstawienie Teatru Klasyki Polskiej. „Vatzlav" z miłości do Mrożka czy może do Kazimierza Dejmka, który wprowadził tę sztukę na polskie sceny?

Z poczucia wagi tekstu, jego uniwersalności. Choć pomysł, żebym wystawił to właśnie teraz, wypłynął od Michała Chorosińskiego. Szykowałem wtedy inne przedstawienie, które ostatecznie z powodu pandemii nie miało premiery. Powiedziałem więc wpierw, że nie mogę. Michał odpowiedział, żebym to jeszcze przemyślał. Przekonał mnie scenograf Marek Chowaniec, zresztą ostatecznie autor dekoracji do „Vatzlava". Podjęliśmy ryzyko, bo przecież trzeba było zdążyć z próbami na koniec lockdownu, a przed wakacjami. Zdążyliśmy.

Pozostało 96% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach