Nie trzeba być ani prorokiem, ani jasnowidzem, żeby to dostrzegać. Wystarczy uważnie śledzić informacje z Watykanu i porównać je z wydarzeniami sprzed kilku lat, gdy dyskutowano o możliwości udzielania komunii świętej rozwodnikom w ponownych związkach. Sytuacja jest identyczna. I wtedy i teraz zaczęło się od wywiadów udzielanych przez niemieckich kardynałów, którzy wyjaśniali, dlaczego zmiana ta jest niezbędna, później biuro prasowe wyjaśniało, że zmiana będzie dyskutowana, ale nic nie jest postanowione, potem zbierał się synod, dyskutował, ucierał i na koniec Ojciec Święty wydawał dokument, w którym zmieniał to, co chciał zmienić i co sygnalizowano od jakiegoś czasu.