Tomasz Terlikowski: Bronię kanonu lektur

Z tej dyskusji można się śmiać, ale pokazuje ona głęboki problem, jaki mamy ze współczesną humanistyką i edukacją.

Aktualizacja: 21.05.2017 21:26 Publikacja: 18.05.2017 17:09

Tomasz Terlikowski: Bronię kanonu lektur

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Jako człowiek niewykształcony i z niewielkiego miasta o wdzięcznej nazwie Warszawa mógłbym się zacząć podśmiewać z sugestii – zamieszczonej na łamach jednego z liberalno-lewicowych dzienników – że kolejną zbrodnią PiS jest zmuszenie licealistów do czytania w ciągu roku szkolnego sześciu, a może nawet siedmiu książek (i to – o zgrozo – w całości). Mógłbym nawiązywać do akcji wspieranej przez środowisko związane z ową gazetą i pytać, czy teraz liderki tego środowiska nie będą już sypiać z ludźmi, którzy książki czytają. Mam jednak poczucie, że mija się to z celem, bo w istocie nie odnosi się do meritum sporu. A ten jest całkiem realny.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem