Tomasz Krzyżak: Biskupi pod ścianą. Może w kwestii pedofilii trzeba dać im jeszcze czas?

Już prawie 25 lat polski Kościół zmaga się z pedofilią. Przeróżne działania biskupi zazwyczaj podejmowali przyparci do muru, pod presją zewnętrzną. Teraz do debaty o powołaniu ogólnopolskiej komisji ds. wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego wdarły się walki frakcyjne. Może z decyzją o powstaniu komisji warto poczekać do obsady paru stolic diecezjalnych?

Publikacja: 12.03.2025 04:36

Tomasz Krzyżak: Biskupi pod ścianą. Może w kwestii pedofilii trzeba dać im jeszcze czas?

Foto: Adobe Stock

W kwestii walki z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich Kościół w Polsce idzie długą i wyboistą drogą. Wędrówka ta trwa już blisko ćwierć wieku – dorosnąć zdążyło w tym czasie całe pokolenie! Osiągnięto już kilka kamieni milowych – wydarzeń istotnych i historycznych. Ale kiedy się wydaje, że Kościół hierarchiczny (władny do podejmowania istotnych decyzji i wyznaczający kierunki działań) wyszedł z dymu kadzideł i nic już nie zasłania drogi do celu, nagle wyrasta kolejna przeszkoda, która powoduje zatrzymanie się, a niekiedy wręcz płochliwą ucieczkę.

Pedofilia w Kościele: Dlaczego prawda, sprawiedliwość i oczyszczenie nie są w stanie się przebić?

Na drodze tej pełno jest strachu, ścierania się rożnych wizji, rozgrywek frakcyjnych między biskupami, wchodzi na nią także polityka. Teoretycznie osoby pokrzywdzone i szeroko pojęte dobro Kościoła, czyli wszystkich, którzy do niego przynależą, są na planie pierwszym, ale w praktyce nieustannie coś – a może raczej ktoś – je zasłania. Prawda, sprawiedliwość i oczyszczenie nie są w stanie się przebić. Nie ma wątpliwości, że w ciągu tego ćwierćwiecza wiele osób, nie doczekawszy zdecydowanych, odważnych ruchów hierarchii, zatrzasnęło za sobą drzwi świątyń i odeszło, nie chcąc mieć z Kościołem nic wspólnego. Ile owiec odłączyło się od stada, a ci, którzy mieli o nie dbać, nie wychodzą ich szukać?

Czytaj więcej

Abp Michalik o przyczynach pedofilii

Wydaje się, że za datę początkową zmagania się biskupów z pedofilią należy uznać marzec 2001 r., gdy wybuchła tzw. sprawa tylawska. Dotyczyła proboszcza z Tylawy, którego oskarżono o wieloletnie wykorzystywanie małoletnich dziewcząt, w którego winę dość długo nie chciał uwierzyć abp Józef Michalik. Księdza skazano i ostatecznie usunięto z parafii, ale trwało to kilka lat. Potem (2008 r.) zaczyna się wieloletnia historia ks. Andrzeja Dymera, którego chronili kolejni biskupi szczecińscy. W 2009 r. biskupi przyjęli pierwsze wytyczne dotyczące postępowania w przypadkach oskarżeń duchownych. Wytycznych opinia publiczna nigdy nie poznała, ale biskupi lubią chwalić się tym, że opracowali je, jeszcze zanim oficjalnie nakazał zrobić to Watykan. Ale potem (2013 r.) wybucha afera z abp. Józefem Wesołowskim i ks. Wojciechem Gilem (oskarżono ich o wykorzystywanie małoletnich na Dominikanie). W tym samym roku pojawiła się skandaliczna wypowiedź abp. Michalika, z której wynikało, że to dziecko prowokuje niewłaściwe zachowania seksualne księdza. Ale też wówczas na koordynatora KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży biskupi powołują jezuitę o. Adama Żaka, któremu powierzają kwestię opracowania programów prewencyjnych (w 2014 r. tworzy on w Krakowie Centrum Ochrony Dziecka).

Jak polski Episkopat działał w kwestii pedofilii. Presja, presja i jeszcze raz presja

W kolejnym roku Konferencja Episkopatu Polski przyjmuje kolejną – poprawioną wedle wskazówek z Watykanu – wersję wytycznych. Ujrzały jednak światło dzienne w 2015 r., po tym jak o ich istnieniu poinformowały równolegle „Rzeczpospolita” i „Tygodnik Powszechny”. W 2018 r. zaczynają pojawiać się głosy o konieczności powołania ogólnopolskiej komisji do wyjaśnienia spraw wykorzystywania seksualnego. Kilku biskupów decyduje się na ujawnienie danych o sprawach, które miały miejsce w ich diecezjach. KEP wydaje zaś specjalne stanowisko, w którym przeprasza skrzywdzonych, wzywa sprawców do ujawnienia się i obiecuje zebranie danych ogólnopolskich oraz opracowanie raportu. Wtedy też zapada decyzja, by każdy pierwszy piątek Wielkiego Postu był dniem modlitwy i pokuty „w intencji ofiar wykorzystania seksualnego i ich rodzin”. Ówczesny przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki rozpoczyna spotkania ze skrzywdzonymi przed zaplanowanym na luty 2019 r. watykańskim szczytem na temat pedofilii. Na szczyt Gądecki ostatecznie nie pojechał, złożyła go choroba. Zastąpił go wiceprzewodniczący abp Marek Jędraszewski, który po powrocie mówił, że sprawcom trzeba okazywać miłosierdzie.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Kościół wraca do zasady abp. Jędraszewskiego - najpierw miłosierdzie dla sprawców

Parę miesięcy później premierę ma film braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii w Kościele. Reakcją biskupów jest ustanowienie delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży (abp Wojciech Polak), utworzenie w Warszawie jego biura i wreszcie powołanie Fundacji św. Józefa. Rok później drugi film Sekielskich („Zabawa w chowanego”), po którym zaczynają się sypać kary biskupów (do dziś postępowań, o których wie opinia publiczna, było co najmniej 18), pojawiają się pytania o to, ile o pedofilii wiedział Jan Paweł II. W połowie 2022 r. dziennikarze „Rzeczpospolitej” zaczynają kwerendę w archiwach w IPN pod kątem spraw wykorzystywania, którymi w czasach PRL zajmowały się władze państwowe. Efektem były publikacje dotyczące radzenia sobie z tego typu przypadkami przez kard. Karola Wojtyłę, kard. Stefana Wyszyńskiego, kard. Józefa Glempa (ostateczne wyniki kwerendy z listą ponad 130 przypadków „Rzeczpospolita” publikuje w maju 2023 r.). Kilka miesięcy wcześniej premierę ma reportaż Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, w którym autor bazujący na tych samych materiałach co dziennikarze „Rzeczpospolitej” stawia odmienne wnioski. Wtedy właśnie zapada decyzja biskupów o powołaniu komisji. Abp Wojciech Polak mówi wtedy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że nikt wśród biskupów nie neguje już potrzeby walki z pedofilią, a kard. Grzegorz Ryś (wtedy jeszcze arcybiskup) mówi „Rz”, że komisja jest dla Kościoła w Polsce ostatnią szansą na zachowanie wiarygodności.

Czytaj więcej

Abp Ryś: Ostatnia szansa dla Kościoła

Potem – jesienią 2024 r. – dochodzi do spotkania biskupów z pokrzywdzonymi. Obie strony są zadowolone, deklarują współpracę. Na początku 2025 r. biskupi zaczynają się szkolić. Poznają m.in. mechanizmy działania sprawców, dowiadują się o długofalowych skutkach wykorzystywania. Po drodze – od 2015 r. – w diecezjach i prowincjach zakonnych powoływani są delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, duszpasterze, kuratorzy dla sprawców. Budowane są zespoły prewencyjne. Centrum Ochrony Dziecka prowadzi specjalne studia podyplomowe, kursy specjalistyczne dla pracujących w kościelnym systemie ochrony dzieci i młodzieży prowadzą UPJPII w Krakowie i UKSW w Warszawie. Instytucje kościelne wdrażają też standardy przewidziane tzw. ustawą Kamilka.

Potrzeba wyciszenia emocji i... zmian na stolicach biskupich

Ten – siłą rzeczy skrócony właściwie do minimum – przegląd działań Kościoła w obszarze wykorzystywania seksualnego wskazuje na to, że w ciągu 25 lat wiele zrobiono. Ale jest tu wspólny mianownik: niemal wszystkie działania zostały wymuszone. Z jednej strony przez Stolicę Apostolską, która począwszy od 2001 r., od wydania przez Jana Pawła II specjalnych norm nakazujących zgłaszanie przypadków wykorzystywania do Dykasterii Nauki Wiary, poprzez modyfikacje norm przez Benedykta XVI i liczne zmiany prawa za pontyfikatu Franciszka (bodaj najistotniejsza to reforma kościelnego prawa karnego). Z drugiej strony działania biskupów były wymuszane poprzez nagłaśnianie kolejnych przypadków przez media, częstszymi ujawnieniami się osób skrzywdzonych, coraz odważniejszym upominaniem się przez te osoby o swoje prawa, o ich zauważenie. Smutną konstatacją jest to, że decydującym czynnikiem jest presja i przyparcie do muru.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Biskupom trudno zaakceptować fakt, że mogą być za coś ukarani

Niestety teraz, gdy trwa ożywiona dyskusja na temat powołania ogólnopolskiej komisji, jest tak samo. Ujawniona przez media negatywna opinia Rady Prawnej KEP odnośnie do założeń komisji, którą opracował zespół abp. Polaka, powoduje, że biskupi znów stoją pod ścianą. Znów ujawnia się brak jedności, znów pojawiają się jakieś rozgrywki frakcyjne wewnątrz KEP. Opinia nie jest dla biskupów wiążąca. Mogą zatem przyjąć założenia i komisję powołać. Mogą odwlec to w czasie, mogą wreszcie zarzucić projekt. Każda decyzja będzie na swój sposób decyzją historyczną i każda będzie na różne sposoby interpretowana przez opinię publiczną. Najgorszą opcją jest ta trzecia. Jej podjęcie będzie oznaczało nie tylko utratę twarzy przez KEP, ale i utratę resztek wiarygodności.

Ale… być może trzeba dać hierarchom jeszcze kilka miesięcy na zastanowienie się, na przedyskutowanie sprawy we własnym gronie, na wysłuchanie osób skrzywdzonych, na zasięgnięcie rady kolejnych ekspertów. Skoro nad założeniami komisji pracowano dwa lata, to może można pomyśleć jeszcze dwa–trzy miesiące? Zmierzyć się ze wszystkimi wątpliwościami.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki

Zdaję sobie sprawę z tego, że mój głos nie wszystkim się spodoba, że jest teraz w pewnym sensie odosobniony. Niektórzy wytkną, że wiele razy sam wzywałem biskupów do odważnego działania, do zdeterminowanego pójścia do przodu, do powołania komisji bez zwłoki. I nie wycofuję się z tego. Ciągle wołam o odwagę. Wciąż bowiem uważam, że komisja jest potrzebna, bo kwestie wykorzystywania trzeba przepracować. Trzeba się jednak zabrać do tego metodycznie, pracować systematycznie, a nie od jednego posiedzenia do drugiego. Trzeba wreszcie osiągnąć w obrębie KEP jakiś kompromis. Komisja, przed którą swoje archiwa otworzy np. 12 z ponad 40 diecezji, nie ma najmniejszego sensu. Może warto wyciszyć emocje i jeszcze chwilę poczekać. Także na obsadę czekających na nowych ordynariuszy stolic biskupich, bo to też ma dla sprawy duże znaczenie.

W kwestii walki z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich Kościół w Polsce idzie długą i wyboistą drogą. Wędrówka ta trwa już blisko ćwierć wieku – dorosnąć zdążyło w tym czasie całe pokolenie! Osiągnięto już kilka kamieni milowych – wydarzeń istotnych i historycznych. Ale kiedy się wydaje, że Kościół hierarchiczny (władny do podejmowania istotnych decyzji i wyznaczający kierunki działań) wyszedł z dymu kadzideł i nic już nie zasłania drogi do celu, nagle wyrasta kolejna przeszkoda, która powoduje zatrzymanie się, a niekiedy wręcz płochliwą ucieczkę.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Mityczny zdrowy rozsądek otwiera politykom furtkę do arbitralnych działań
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: 15 lat po Smoleńsku PiS oddala się od dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Po szczycie UE ws. Ukrainy jesteśmy na prostej drodze do katastrofy
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Rosjanom potrzebna jest upokarzająca klęska
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
opinie
Bogusław Chrabota: Jak wojsko europejskie miałoby bronić Ukrainy? Poznaliśmy pierwsze konkrety