Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki

Nie ma co zwlekać. Komisję do spraw wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele biskupi muszą powołać już dziś. Bez czekania na kolejny film o Janie Pawle II, gdy w pośpiechu będą gasić pożary i obiecywać „złote góry”. W marcu 2023 roku powiedzieliście, drodzy biskupi, „a”, teraz czas na „b”. Odwagi.

Publikacja: 06.03.2025 15:41

Posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski

Posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Rada Prawna Konferencji Episkopatu Polski straszy biskupów, że komisja do spraw wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich, którą zamierzają powołać, jest niebezpieczna – nie należy jej zatem tworzyć. Sprawę jako pierwszy opisał Onet, dokument Rady Prawnej opublikował zaś portal RMF.

Jak biskupi powołują od lat komisję do spraw wyjaśniania pedofilii w Kościele

Pomysł powstania takiej komisji obecny jest w debacie publicznej od dawna. Przybrał na sile na przełomie lat 2022 i 2023, gdy najpierw „Rzeczpospolita”, a potem TVN 24 opublikowały materiały dotyczące tego, jak z pedofilią radził sobie kard. Karol Wojtyła.

Czytaj więcej

Wojtyła do księdza-pedofila: Każde przestępstwo winno być ukarane

Wiosną 2023 r. biskupi zdecydowali, że powołają komisję historyczną, potem – w czerwcu 2023 – stwierdzili, że będzie miała ona charakter interdyscyplinarny. Powołali zespół, by opracować koncepcję działania takiej komisji. Po blisko dwóch latach pracy zespół położył koncepcję na stole. I to jego dotyczy opinia Rady Prawnej.

Rolą prawników jest dmuchanie na zimne. Dostrzeganie niebezpieczeństw tam, gdzie inni jeszcze ich nie widzą. Ale… w przestrzeni publicznej pojawiło się sporo krytyki pod adresem ekspertów, pojawiły się zarzuty, że biskupi wycofują się z pomysłu ustanowienia komisji itd. Nie będę krytykował. Odwołam się do doświadczeń własnych.

Kwerenda w archiwach IPN pod kątem wykorzystywania seksualnego w Kościele

Od 2021 r. prowadziliśmy wraz z Piotrem Litką kwerendę w archiwach IPN pod kątem wykorzystywania seksualnego. Odnalezienie i opisanie ponad setki przypadków wykorzystania, z jakimi zetknęli się między 1944 a 1989 rokiem polscy hierarchowie, zajęło nam prawie dwa lata. Wyniki publikowaliśmy w „Rzeczpospolitej”

Tak, mieliśmy dylemat podnoszony przez ekspertów, a dotyczący ujawniania danych nieżyjących sprawców. Początkowo chcieliśmy ujawnić dane wszystkich. Potem przyszła refleksja. Ograniczanie ilości danych do publikacji do niezbędnego minimum: inicjałów, diecezji lub zgromadzenia inkardynacji, czasem dat rocznych. Nie podawaliśmy ani roku święceń, ani nazw miejscowości, w których dany kapłan pracował. Jak się to kształtowało, można prześledzić, przeglądając nasze publikacje.

Czytaj więcej

Tylko w "Rzeczpospolitej": Zaktualizowana lista księży podejrzanych i skazanych za przestępstwa seksualne w czasach PRL

Ale… nasza kwerenda pozwoliła niektórym biskupom na podjęcie konkretnych działań. W sprawie jednego, żyjącego duchownego, naszą listę biskup potraktował – skądinąd słusznie i po myśli kościelnego prawa – jako źródło wiadomości o przestępstwie i uruchomił stosowne działania. W kilku innych sprawach dzięki naszym ustaleniom biskupom udało się dotrzeć po wielu latach do osób pokrzywdzonych, którzy czekali na ruch Kościoła

W kilku sprawach zdecydowaliśmy się na publikację danych sprawców. Dotyczyło to tylko osób, których nazwiska w kontekście pedofilii już pojawiały się w debacie publicznej, oraz tych, których – wbrew faktom – uznano za ofiary komunistycznego reżimu.

Bardziej szczegółowe wnioski płynące z tej kwerendy wraz z uwagami dla ewentualnej komisji KEP opisałem i opublikowałem w książce „Ochrona małoletnich przed wykorzystaniem seksualnym. Ujęcie interdyscyplinarne”. Publikacja pod egidą delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz Fundacji Świętego Józefa rozprowadzana jest wśród biskupów podczas zebrań plenarnych, więc sądzę, że do zainteresowanych tematem dotarła. Prócz tego tekst – jeszcze przed publikacją – dostali biskupi powołani do zespołu opracowującego koncepcję funkcjonowania przyszłej komisji. Materiał leży zatem na stole od dawna. Trzeba tylko chcieć po niego sięgnąć…

Kwerendy i prace, o których powyżej, trwają. Dzięki życzliwości kilku biskupów (zostawię na razie ich nazwiska dla siebie) przeniosły się do archiwów diecezjalnych. A zatem można.

Komisja „Wyjaśnienie i Naprawa” działa już w diecezji sosnowieckiej

Eksperci KEP zwracają uwagę na to, że zasady działania komisji nie są do końca określone. Słusznie. Sęk w tym, że się nie da. Nie wszystko da się przewidzieć. Wiele wychodzi w praktyce. Wiem, co mówię. Od grudnia ubiegłego roku kieruję pracami Komisji „Wyjaśnienie i Naprawa” w diecezji sosnowieckiej. Dwa miesiące zajęło uzgodnienie statutu, kwestii finansowania prac, zasad działania. A i tak wszystkiego nie określiliśmy. Część spraw dookreślamy na bieżąco. W statucie zaznaczyliśmy, że nie jesteśmy żadnym sądem, że naszym zadaniem nie jest osądzanie, lecz analiza podejmowanych działań. Nasze prace prowadzimy w wielu obszarach. Korzystamy przy tym z pomocy – jeśli jest taka potrzeba – innych diecezji. Jak dotąd tylko raz się zdarzyło, że biskup odmówił udostępnienia jakiegoś materiału, ale nie dlatego, że nie chce, lecz dlatego, że jest na nim pieczęć nuncjatury „poufne”. Zastanawiamy się, co z tym zrobić, ale bez jakichś specjalnych pretensji.

Więcej przeszkód mamy obecnie ze strony świeckich organów ścigania i sprawiedliwości aniżeli instytucji Kościoła. Trudno w to może uwierzyć, a jednak.

Czytaj więcej

Pedofil, któremu zaufał kardynał Wyszyński

Komisja w Sosnowcu działa ledwie kilka miesięcy. Ma – tego obawiają się eksperci KEP – także charakter śledczy. Ale inaczej się nie da. Trzeba przeczytać dokumenty, kogoś przesłuchać, inną osobę wysłuchać. Celem jest jak najbliższe dotarcie do prawdy. Niemniej te kilka miesięcy pokazuje nam, że ludzie oczekują takowego gremium na poziomie ogólnopolskim. Wiele osób pisało lub dzwoniło do nas, przekazując informacje dotyczące innych diecezji. Przekierowaliśmy je do właściwych biskupów. 

Komisja ds. pedofilii w Kościele: Dlaczego biskupi nie powinni już dłużej zwlekać?

To sygnał nie tylko oczekiwania, ale także tego, że nie wszyscy ludzie STRACILI ZAUFANIE. Wierzą w to, że choć komisja powołana jest przez biskupa, to jednak jest niezależna w działaniu i zdolna do wyjaśnienia trudnych spraw. To w gruncie rzeczy ogromna odpowiedzialność. Raport, którego też jakoś boją się eksperci KEP, jest tak naprawdę kwestią wtórną. Zanim usiądzie się do jego napisania, wiele rzeczy można jeszcze dopiąć. Teraz tylko lęków muszą się wyzbyć biskupi i po prostu podjąć decyzję o utworzeniu komisji. Teraz. Bez czekania na jakiś kolejny film o Janie Pawle, gdy w pośpiechu będą gasić pożary i obiecywać „złote góry”. W marcu 2023 roku powiedzieliście, drodzy biskupi, „a”, teraz czas na „b”. Odwagi.

Czytaj więcej

Ziemie Zachodnie były po wojnie miejscem zsyłki wykolejonych księży

Na koniec dwa dopowiedzenia. O istnieniu Komisji „Wyjaśnienie i Naprawa” Stolica Apostolska wie (piszący te słowa jest właśnie w Rzymie). Myślę też, że żaden z członków naszej komisji nie odmówi podzielenia się doświadczeniami. Nie jest ich wiele, ale są. Wszystkie wątpliwości da się rozwiać. Trzeba tylko chcieć.

Rada Prawna Konferencji Episkopatu Polski straszy biskupów, że komisja do spraw wyjaśniania przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich, którą zamierzają powołać, jest niebezpieczna – nie należy jej zatem tworzyć. Sprawę jako pierwszy opisał Onet, dokument Rady Prawnej opublikował zaś portal RMF.

Jak biskupi powołują od lat komisję do spraw wyjaśniania pedofilii w Kościele

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nawrocki krytykuje Zełenskiego. Kampania prezydencka, sondaże a racja stanu
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Publicystyka
Łukasz Adamski: Nie milczmy na polskiej prawicy, gdy Donald Trump dokonuje resetu z Rosją
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Irańska obsesja Donalda Trumpa
Publicystyka
Daria Chibner: Wiceminister walczy z Dniem Chłopaka. Tak kończy feminizm
kościół
Abp Adrian Galbas: Spowiedź nie jest źródłem lęku, lecz lekarstwem na lęk
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”