Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk popełnił drugi błąd i dał PiS groźną broń do ręki

Jeśli Jarosław Kaczyński wróci do władzy, szef PO może stanąć przed Trybunałem Stanu za cofnięcie kontrasygnaty prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu neosędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Premier zapędził się w kozi róg.

Publikacja: 10.09.2024 13:47

Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk popełnił drugi błąd i dał PiS groźną broń do ręki

Foto: PAP/Marcin Obara

– Nie ma w systemie prawnym, szczególnie w konstytucji, podstawy do wycofania kontrasygnaty. Ta kontrasygnata była w ogóle niepotrzebna – powiedział w TVN 24 prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i rzecznik praw obywatelskich. Dodał, że podstawą do wycofania kontrasygnaty „na pewno” nie może być wniosek dwóch sędziów, a to właśnie o nim wspomniał premier, przekazując swoją decyzję.

Czy doszło do dealu prezydenta z premierem?

Sprawa dotyczy decyzji szefa rządu, którą przekazał w mediach społecznościowych, że „w oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjął decyzję o uchyleniu kontrasygnaty”. Chodzi o kontrasygnatę Donalda Tuska pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, na mocy którego sędzia Krzysztof Wesołowski powołany do Izby Cywilnej SN został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. Pod koniec sierpnia premier Tusk stwierdził, po krytyce części zwolenników Koalicji Obywatelskiej i niektórych prawników, że kontrasygnata pod tym aktem była błędem. Za błąd miał być rzekomo odpowiedzialny Maciej Berek, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, którego jednak premier nie zdymisjonował.

Czytaj więcej

Ważą się losy wyboru prezesa Izby Cywilnej SN

Czy rzeczywiście urzędnik popełnił błąd, czy doszło do transakcji wiązanej między premierem i prezydentem, jak uważa np. Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu współtworzący koalicję rządową? W radiu TOK FM Kamiński powiedział, że nie wierzy w tłumaczenie premiera o „błędzie urzędniczym”. – Myślę, że zawarto jakiś deal z panem prezydentem, który polegał na tym, że Andrzej Duda zgodzi się bez problemów na naszego kandydata do Komisji Europejskiej Piotra Serafina, a w zamian za to dostanie kontrasygnaty – stwierdził Kamiński. Prezydent zaakceptował kandydaturę Serafina na unijnego komisarza. Szef rządu z własnej woli trafił z deszczu pod rynnę.

PiS straszy premiera Trybunałem Stanu

– Nie ma prawnej możliwości, aby na gruncie konstytucji premier mógł wycofać swoją kontrasygnatę udzieloną w ramach art. 144 konstytucji – powiedział PAP dr hab. Jacek Zaleśny, ekspert z dziedziny prawa konstytucyjnego. Z kolei konstytucjonalista prof. Marek Chmaj tłumaczył w rozmowie z portalem Prawo.pl, że „skoro premier podpisał akt prezydenta, to wziął na siebie odpowiedzialność za ten akt”. – Ja nie znam sytuacji, w której można by się wycofać z udzielonej już kontrasygnaty – dodał. Jego wypowiedź cytują politycy PiS, zapowiadając postawienie Tuska przed Trybunałem Stanu. Premier dał PiS groźną broń do ręki, przyznając, że popełnia błędy, i popełniając według części prawników kolejne.

Decyzja premiera nie wpłynęła na sędziego Krzysztofa Wesołowskiego. Nadała za to nowy ton debacie publicznej, w której Tusk jest pod ostrzałem. Premier popełnił jeszcze jeden błąd. Idzie na wojnę z prezydentem, mimo że zapowiadał współpracę. Prezydent również się nie popisał, konfabulując niebezpiecznie na temat współpracy polskich służb z rosyjskimi. Najważniejsi przedstawiciele państwa powinni współpracować, dobro państwa tego wymaga.

Co premier zyskuje na konflikcie z prezydentem?

W przededniu kampanii prezydenckiej Donald Tusk pokazuje, jak może wyglądać współpraca rządu z prezydentem z PiS. Premier wysyła komunikat do Polaków, że jeśli wybiorą przedstawiciela opozycji, narażą państwo na ciągły spór i chaos prawny. Tylko wybór kandydata na prezydenta z obozu rządzącego gwarantuje udaną współpracę Kancelarii Prezydenta i Pałacu Prezydenckiego oraz płynne działanie państwa – wydaje się nam przekazywać Tusk. Czy taki podprogowy przekaz dotrze do wyborców i przekona ich do postawienia na kandydata KO? Możliwe. Pewne jest, że praworządności nie można przywracać na skróty, a za błędy się płaci.

– Nie ma w systemie prawnym, szczególnie w konstytucji, podstawy do wycofania kontrasygnaty. Ta kontrasygnata była w ogóle niepotrzebna – powiedział w TVN 24 prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i rzecznik praw obywatelskich. Dodał, że podstawą do wycofania kontrasygnaty „na pewno” nie może być wniosek dwóch sędziów, a to właśnie o nim wspomniał premier, przekazując swoją decyzję.

Czy doszło do dealu prezydenta z premierem?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ameryka na mieliźnie? Oto kwintesencja cywilizacji celebryckiej
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Powódź 2024. Kiedy polityka musi ustąpić miejsca solidarności i współpracy
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nord Stream wiecznie żywy
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: W MKiDN kontynuacja polityki Piotra Glińskiego – wymienić wszystkich dyrektorów
Opinie polityczno - społeczne
Nizinkiewicz: PiS przykrywa sprawę Czarneckiego protestem i straszy wewnętrzną wojną