Maciej Strzembosz: Megalopolis, czyli propaganda Donalda Tuska. Zamiast CPK powstanie PDT

Nazywając projekt nowego CPK „megalopolis” i podporządkowując go interesom Warszawy i kilku wielkich miast, Donald Tusk wraca do nieszczęsnej polityki ze swojej poprzedniej kadencji: finansowania wyłącznie miast, w których rząd ma największe poparcie, skazując ścianę wschodnią na wegetację.

Publikacja: 27.06.2024 09:28

Maciej Strzembosz: Megalopolis, czyli propaganda Donalda Tuska. Zamiast CPK powstanie PDT

Foto: PAP/Paweł Supernak

Presja społeczna była tak duża, że CPK nie dało się w prosty sposób pogrzebać. Trzeba było przejąć projekt. To co jednak otrzymujemy od Donalda Tuska, to nie jest już CPK, ale PDT, czyli Propaganda Dla Tumanów. Brak likwidacji Okęcia nie kreuje nowego hubu, ale coś dodatkowego: zostawiając w centrum Warszawy hałas i zanieczyszczenia, ale też odbierając nowemu lotnisku najbardziej lukratywne loty – bo mając wybór, każdy bogaty woli latać wprost do stolicy.

Nowe CPK to projekt „Warszawa w 100 minut dla naszych”

Wbrew temu, co twierdzi Bogusław Chrabota tutaj, nie jest to w żaden sposób projekt inkluzywny, bo po pierwsze ograniczenie komponentu kolejowego wyklucza kilka miast i regionów docelowych, w tym regiony tradycyjnie pisowskie jak lubelskie i podkarpackie, a po drugie, skoro ma to być kolej wielkich prędkości i łączyć wielkie miasta z Warszawą w 100 minut, to nie będzie się zatrzymywać w mniejszych miastach. No i wykluczono te, które leżą zbyt daleko jak Szczecin czy Rzeszów, bo nie mieściły by się w propagandowym haśle „Polska w 100 minut”.

Czytaj więcej

Donald Tusk pokazał przyszłość CPK. "Polska ma stać się megalopolis"

Najgorsze jednak jest to, że w istocie jest to projekt „Warszawa w 100 minut dla naszych”. Ktoś, kto chciałby ze Szczecina dotrzeć szybką koleją do Rzeszowa, musi pojechać do Poznania lub Gdańska, stamtąd do Warszawy, z Warszawy do Krakowa i z Krakowa do Rzeszowa. To jednak coś innego niż podróż Szczecin–CPK–Rzeszów.

Donald Tusk wraca do nieszczęsnej ideologii z poprzedniej swojej kadencji

Nazywając projekt „megalopolis” i podporządkowując go interesom Warszawy i kilku wielkich miast, Donald Tusk wraca też do nieszczęsnej ideologii metropolitalno-dyfuzyjnej z poprzedniej swojej kadencji, która byłą ładną nazwą dla polityki finansowania wyłącznie wielkich miast i to najchętniej tych, w których rząd ma największe poparcie, skazując ścianę wschodnią na wegetację. Niestety wystarczy spojrzeć na zaprezentowane mapki, by zrozumieć, że niewiele się tu zmieniło.

Czytaj więcej

Węgrzy chcą zbudować gigalotnisko. Czy zagrożą CPK?

Zbyt szybkie jak na rozmiar kraju koleje nie tylko podrażają koszty, wymagają przebudowy łuków skrętów, wjazdów do miast, ale też oznaczają, że budowane będą przez firmy zagraniczne, bo my takich technologii nie mamy. Tymczasem pociągi jadące 100 km mniej mogłyby być budowane przez polskiego producenta, tworząc jego kompetencje i bogactwo kraju.

Nowe CPK to nie plan, to ściema

Niepokojący jest też terminarz zakładający wydanie pozwolenia na budowę dopiero pod koniec 2026 roku i ograniczenie wielkości Baranowa do 34 mln pasażerów. Wreszcie oddanie projektu dopiero w 2032 roku, a więc po dwóch kadencjach od teraz, sprawia, że projekt staje się jeszcze bardziej wrażliwy politycznie. W tym kształcie jest także rezygnacją ze współpracy z prywatnymi inwestorami, którzy wchodzili w projekt zakładający wygaszenie Okęcia.

Nie jest więc przypadkiem wczorajsza bomba, czyli spotkanie szefa Vinci Airports z Viktorem Orbánem i zapowiedź budowy hubu pod Budapesztem. Orbán z pewnością nie będzie go budował osiem lat i nie będzie dwa lata zwlekał z pozwoleniem na budowę. Niestety to, co ogłosił Donald Tusk, to nie plan. To ściema.

Autor

Maciej Strzembosz

Producent filmowy, scenarzysta i publicysta

Presja społeczna była tak duża, że CPK nie dało się w prosty sposób pogrzebać. Trzeba było przejąć projekt. To co jednak otrzymujemy od Donalda Tuska, to nie jest już CPK, ale PDT, czyli Propaganda Dla Tumanów. Brak likwidacji Okęcia nie kreuje nowego hubu, ale coś dodatkowego: zostawiając w centrum Warszawy hałas i zanieczyszczenia, ale też odbierając nowemu lotnisku najbardziej lukratywne loty – bo mając wybór, każdy bogaty woli latać wprost do stolicy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: Wyborczy skandal w Wielkiej Brytanii lekcją kultury politycznej dla Polski
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Co zrobić ze spółką Polska Press? Media regionalne też trzeba zbudować na nowo
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Czy Paulina Matysiak będzie nową Moniką Pawłowską PiS?
Opinie polityczno - społeczne
Roch Zygmunt: Paulina Matysiak zawieszona, bo szukanie porozumienia to najgorsza myślozbrodnia
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Trump zmiażdżył Bidena, choć niczego nie obiecał