Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.

Po roku 2004 szybko zamknęło się rozszerzeniowe okno. Od tamtego czasu było jasne, że Europa musi najpierw poradzić sobie z własnymi kryzysami, aby potem być gotową na przyjęcie nowych członków. Krajem, który obudził politykę rozszerzenia ze snu była Ukraina.

Publikacja: 04.05.2024 07:07

Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.

Foto: Adobe stock

Rozszerzenie Unii Europejskiej w roku 2004 było bezapelacyjnie wielkim sukcesem. Nowe kraje członkowskie bardzo zwiększyły swoje PKB (Polska według raportu PEKAO aż dwukrotnie), a my w wielu obszarach gospodarki staliśmy się europejskim liderem. Nieźle też przyswajaliśmy unijne fundusze (w porównaniu np. z Rumunią i Bułgarią), co najlepiej chyba obrazuje skokowy wzrost jakości naszych dróg - zarówno autostrad, jak i tych lokalnych. Polska miała też swoje znaczące momenty w definiowaniu europejskiej polityki - europejska polityka sąsiedztwa wobec partnerów ze Wschodu była dużo sprawniejsza niż ta wobec sąsiadów z Południa. Firmowane przez Radka Sikorskiego Partnerstwo Wschodnie to realny efekt tej aktywności. Choć nie doprowadziło ono Ukrainy do członkostwa w Unii, pokazało one krajom byłego ZSRR realną alternatywę w duchu najlepszych tradycji polskiej polityki wschodniej.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Jak uwolnić Andrzeja Poczobuta? Musimy zacząć działać
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa Ukraina–USA, czyli jak nie stracić własnego kraju
Opinie polityczno - społeczne
Trzaskowski, Nawrocki czy Mentzen: za kogo kciuki powinien trzymać konserwatysta