Krzywdzą własny naród i osłabiają państwo. Zniekształcają, oszukują i manipulują, robiąc często karierę za duże pieniądze. Zmieniają i utrwalają w umysłach ludzi obraz świata na jednostronny, ideologiczny, partyjny, fundamentalistyczny, prymitywny i nienawistny. Nierzadko też naiwny, a więc groźny, bo deformujący demokrację. Gdy propagandyści pracują w mediach państwowych, to znaczy, że kradną publiczne pieniądze, są po prostu złodziejami, ponieważ – wskazuje na to obiektywnie logika – korzystają z pieniędzy wszystkich obywateli, a więc także tych, którzy nie zgadzają się z głoszoną przez władzę ideologią.
Propagandyści według „Wielkiego słownika języka polskiego” zajmują się „sterowaniem poglądami ludzi poprzez podawanie do wiadomości publicznej nieprawdziwych informacji dobranych w przemyślany sposób”. Innymi słowy kłamią i manipulują ludźmi. Nie bez powodu synonimami propagandysty są między innymi: orędownik, tuba, apologetyk, demagog, ideolog, misjonarz, agitator czy indoktrynator.
Czytaj więcej
Opozycja chce zreformować media publiczne tak, żeby nie były znowu partyjne. Nie obejdzie się bez trzęsienia ziemi. Obecna władza będzie walczyć o zachowanie wpływów.
Eufemizmy typu „pracownik” jakiegoś medium mogą jedynie osłabiać lub neutralizować negatywny wydźwięk pracy propagandysty. Zresztą, jak widać w synonimach, istnieje pokusa, szczególnie, gdy odbiorca nie jest intelektualnie przygotowany, interpretowania tego zajęcia przewrotnie i nawet bardzo pozytywnie. „Orędownik” występuje przecież także w połączeniu z rozpowszechnianiem, propagowaniem czy popularyzowaniem dobra, co propagandystom zła pozwala sprytnie ukrywać się za taką znaczeniową zasłoną. „Misjonarz” natomiast kojarzy się ludziom wierzącym z nawracaniem na ich wiarę, co uważają za dobre, mimo że takie być nie musi, co historia apodyktycznego nawracania nie raz udowodniła.
Medialne zło propagandy
Propagandyści niszczą media, służąc zwykle ideologii konserwatywnej, komunistycznej, faszystowskiej lub religijnej, ale zdarza się, że także liberalnej, gdy jest ona deformowana chociażby anarchią lub polityczno-prawną naiwnością. Można więc w uproszczeniu powiedzieć, że propaganda oznacza degenerację, czyli zło, bo popularyzuje zwykle autorytarne poglądy.