Marek A. Cichocki: Twarde lądowanie

Wojna, pandemia, kryzys gospodarczy – chciałoby się wręcz powiedzieć: wszystkie plagi świata. Grawitacja postanowiła przypomnieć nam z całą swoją siłą o tym, że nadal ma nad nami potężną władzę.

Publikacja: 01.01.2023 23:59

Marek A. Cichocki: Twarde lądowanie

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Chcąc opisać współczesną zachodnią kulturę, niemiecki filozof Peter Sloterdijk posłużył się obrazowym określeniem „bezgrawitacji”. Jego zdaniem po okropnościach wojen XX w. człowiek Zachodu uwierzył, że może, głównie dzięki pieniądzom i technologiom, stworzyć świat, w którym przestaną wreszcie obowiązywać go zasady ziemskiej grawitacji.

Na tej podstawie ukształtowała się nasza współczesna zachodnia mentalność, zgodnie z którą PKB zawsze wzrasta, pieniądz i energia mogą tylko tanieć, wszelkie granice czy różnice istnieją tylko po to, aby je przełamywać, a jedynym celem życia każdego z nas jest dokonywać kolejnych etapów w samorealizacji. Ziemskie sprawy i reguły ludzkiej egzystencji przestają nas krępować, człowiek staje się kimś w rodzaju półboga, a świat leży cały u naszych stóp.

Pojęcie bezgrawitacji, którym Sloterdijk posłużył się do opisania zrodzonej z rozwoju kapitalizmu i technologii współczesnej mentalności Zachodu, wydaje się dużo ciekawsze niż obarczone wszystkimi sprzecznościami heglizmu popularne swego czasu hasło końca historii Francisa Fukuyamy. Pozwala bowiem lepiej wniknąć w istotę pewnego psychologicznego fenomenu, jakim w ostatnich dekadach stał się Zachód i jego wizja zglobalizowanego świata. Pojawienie się tego fenomenu nie jest tu efektem historycznego rozwoju świata, ale produktem stanu naszego umysłu.

Czytaj więcej

Chińska gospodarka nie daje rady pod naciskiem covidu. Kto zapłaci za to cenę?

Można ten problem ująć także w dobrze znane ramy starożytnego mitu o Ikarze, człowieku, który uwierzył, że potrafi bezkarnie przechytrzyć grawitację. Wiemy, jaki jest koniec tej historii. I dzisiaj możemy ten koniec oglądać codziennie na różne sposoby. Wojna, pandemia, kryzys gospodarczy – chciałoby się wręcz powiedzieć: wszystkie plagi świata. Grawitacja postanowiła przypomnieć nam z całą swoją siłą o tym, że nadal ma nad nami potężną władzę. Jakie lekcje mielibyśmy jednak z tego wyciągnąć? Czy chcielibyśmy tak łatwo pozbyć się słodkiego stanu umysłu, w którym nie istnieją żadne ograniczenia?

Na razie nieoczekiwany powrót praw grawitacji do świata Zachodu wywołał szok, ale przede wszystkim rosnące niezadowolenie i złość. Poczucie, że coś cennego zostało nam odebrane, rodzi przekonanie o doznanej niesprawiedliwości i przekłada się na niepokoje, lęk, gniew oraz agresję. A przecież to tylko świat przypomniał nam coś oczywistego – że bezgrawitacja nie istnieje.

Marek A. Cichocki

Autor jest profesorem Collegium Civitas

Chcąc opisać współczesną zachodnią kulturę, niemiecki filozof Peter Sloterdijk posłużył się obrazowym określeniem „bezgrawitacji”. Jego zdaniem po okropnościach wojen XX w. człowiek Zachodu uwierzył, że może, głównie dzięki pieniądzom i technologiom, stworzyć świat, w którym przestaną wreszcie obowiązywać go zasady ziemskiej grawitacji.

Na tej podstawie ukształtowała się nasza współczesna zachodnia mentalność, zgodnie z którą PKB zawsze wzrasta, pieniądz i energia mogą tylko tanieć, wszelkie granice czy różnice istnieją tylko po to, aby je przełamywać, a jedynym celem życia każdego z nas jest dokonywać kolejnych etapów w samorealizacji. Ziemskie sprawy i reguły ludzkiej egzystencji przestają nas krępować, człowiek staje się kimś w rodzaju półboga, a świat leży cały u naszych stóp.

Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę