Aktualizacja: 13.05.2025 15:42 Publikacja: 21.03.2022 22:41
Foto: Facebook/Mateusz Morawiecki
Aż ciśnie się na usta lapidarne sformułowanie śp. prof. Bartoszewskiego o „dyplomatołkach”, gdy mowa o samolotach, które mogłyby dziś walczyć dla Ukrainy. Po to wiele wieków temu wymyślono dyplomację, by pewne sprawy załatwiać dyskretnie, ale matołki mające się za mężów stanu wciąż o tym nie wiedzą. Zamiast w tajemnicy przemalować samoloty na ukraińskie barwy, wymontować z nich natowskie systemy identyfikacji swój–obcy, po cichutku umożliwić ukraińskim pilotom takich samych zestrzelonych lub uszkodzonych maszyn kilka lotów szkoleniowych, zaczęto bezmyślnie o tym gadać, a potem komunikatem MSZ zaproponowano je Amerykanom loco baza Ramstein, by sami coś zrobili z „gorącym kartoflem”. Nic dziwnego, że Departament Stanu wyraził chłodne zdziwienie, a Rosjanie na wszelki wypadek walnęli rakietami w ocalałe jeszcze ukraińskie lotniska, m.in. w centrum szkoleniowe 20 km od polskiej granicy.
Według kolektywu analitycznego Res Futura główne pytanie pojawiające się w sieci po poniedziałkowej debacie kand...
Sztab Karola Nawrockiego chce przemilczeć aferę mieszkaniową, mimo że pytań przybywa, Czy podczas poniedziałkowe...
Polska staje wobec historycznego wysiłku wywalczenia dla siebie najbardziej dogodnej i bezpiecznej pozycji w now...
Pierwsze słowa papieża Leona XIV, wypowiedziane w doskonałym włoskim języku prawie bez obcego akcentu, były prze...
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas