Pisanie tekstu prognostycznego zawsze wiąże się z ryzykiem. Być może środa, gdy ten felieton się ukazuje, faktycznie będzie dniem, w którym Rosja uderzy na Ukrainę. Może więc będę się mylił w swoich zawartych tu przewidywaniach. Stawiam jednak, że atak nie nastąpi. A w każdym razie nie teraz.
Po pierwsze – przyjęta najpewniej świadomie przez Zachód taktyka zapowiadania ofensywy, nawet w jej najgorszych wariantach (atak totalny, zajęcie Kijowa, celowanie w ludność cywilną), włącznie ze wskazywaniem konkretnego dnia jako terminu spodziewanego ataku, sprawia wrażenie, jakby miała wymusić na Moskwie wycofanie się z takich planów. I faktycznie, zmusiła Kreml do przynajmniej retorycznego zaprzeczania planom inwazji.