Co powinno się wydarzyć, aby PiS w kolejnych wyborach straciło władzę? Opozycja i różni jej liderzy przez ostatnie sześć lat szukają odpowiedzi na to pytanie. Im bliżej kolejnej kampanii wyborczej (chociaż w praktyce PiS prezentacją Polskiego Ładu już ją rozpoczął), z tym większym natężeniem będą tej odpowiedzi pożądać.
Ostatnie dwie debaty w Sejmie pokazały jednak, że Platforma Obywatelska i ruch Szymona Hołowni mają jeszcze inne wyzwania. W bezpośrednim starciu w debacie sejmowej obie formacje nie mogą liczyć na repliki z sejmowej trybuny ich liderów czy to pod adresem premiera, czy też Jarosława Kaczyńskiego. Ani Donald Tusk, ani Szymon Hołownia nie są bowiem posłami. Tę swoistą lukę wykorzystują inni, przede wszystkim Władysław Kosiniak-Kamysz jako prezes PSL oraz politycy i polityczki Lewicy. „Rzeczpospolita" już po głosowaniu w sprawie lex TVN w sierpniu pisała o tej asymetrii w ramach opozycji. Ostatnie dni jeszcze to potwierdzają.