8 listopada Amerykanie wybrali nowego prezydenta, który obejmie urząd 20 stycznia 2017 r. Wbrew poglądom ogromnej większości elit amerykańskich, a także tzw. liberalnych komentatorów europejskich, w tym polskich, wybór Donalda Trumpa nie jest klęską demokracji amerykańskiej, lecz wręcz przeciwnie, dowodem na jej żywotność. Osoba praktycznie nieistniejąca w polityce półtora roku temu pokonała w uczciwej walce wszystkich konkurentów. Utyskiwanie werbalnych miłośników demokracji, że ciemny lud amerykański nie posłuchał ich i nie wybrał kandydata, którego wskazywali mu jaśnie oświeceni znawcy, jest tylko czczą gadaniną.