Zapasy topnieją

Unijne magazyny są puste, a zapowiedź zniesienia ceł importowych nie uspokoiła europejskiego rynku. Wiele zależeć będzie od wielkości popytu firm biopaliwowych

Publikacja: 05.12.2007 05:57

Zapasy topnieją

Foto: Rzeczpospolita

Wiadomość o przymrozkach w Argentynie zelektryzowała rynek. Gdy rząd tego kraju na kilka dni wstrzymał wydawanie pozwoleń eksportowych na pszenicę, jej ceny ruszyły w górę.

20 listopada na giełdzie MATIF tona ziarna kosztowała 215,5 euro, teraz jest już o ponad 40 euro wyższa.

– Korekta się skończyła i przyszedł czas na odbicie cen. Wiosną pszenica może być jeszcze droższa, bo nie odbudowano światowych zapasów – ocenia Zbigniew Solecki, makler z łódzkiej giełdy Rolpetrol. W ostatnich dwóch latach konsumpcja zbóż przewyższała ich produkcję. Państwa sięgały więc po zapasy. Komisja Europejska miała przed żniwami zgromadzone 2,5 mln ton zapasów interwencyjnych, z czego 80 proc. stanowiła węgierska kukurydza. Pod koniec listopada stan rezerw zrównał się z zerem.

Państwa muszą sięgnąć teraz po zapasy strategiczne. W Polsce dysponuje nimi Agencja Rezerw Materiałowych. Od niedawna wyprzedaje je na Warszawskiej Giełdzie Towarowej. – W ostatnim tygodniu sprzedaliśmy 12 tys. ton, w tym 7 tys. pszenicy od agencji. Wszystko po cenie wywoławczej 810 zł za tonę – informuje Andrzej Bąk z WGT. Polskie ceny są niższe od światowych, bo w kraju zbiory zbóż się udały. Wszyscy eksperci podkreślają, że rolnicy wciąż trzymają zboże w magazynach, licząc na podwyżki cen.

Dlatego analitycy oceniają, że polska pszenica może zdrożeć w najbliższych miesiącach tylko nieznacznie – o ok. 50 zł na tonie. Ich zdaniem światowe ceny powinny się ustabilizować, bo na razie nie będzie już żadnych informacji dotyczących plonów. Dopiero wiosną pojawią się szacunki powierzchni i struktury zasiewów oraz stanu przezimowania upraw. W tym ostrożnie optymistycznym scenariuszu jest jednak czynnik, który może sprawić przykrą niespodziankę. Chodzi rynek biopaliw – zachowanie firm działających w tej branży jest trudne do przewidzenia. A to właśnie popyt ze strony firm paliwowych spowodował wzrost cen kukurydzy na amerykańskim rynku. Handlowcy podkreślają, że rynek biopaliw rozwija się niezależnie od opłacalności ekonomicznej i jest nakręcany przez rządowe subwencje i normy zapisane w prawie. – Przy tak rozchwianym rynku i niskim poziomie zapasów szybko dochodzi do gwałtownych ruchów – tłumaczy Andrzej Kalicki, szef zespołu monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa. I przypomina, że jeszcze we wrześniu pszenica na giełdzie MATIF kosztowała prawie 300 euro za tonę. Nie ma natomiast co liczyć, że niedawna decyzja KE o czasowym zawieszeniu ceł na import zbóż obniży ich ceny. Powodem jest m.in. wprowadzenie przez głównych dostawców do UE – Rosję i Ukrainę – ceł wywozowych.

Mogą natomiast uspokoić się notowania kukurydzy, bo Unia zawiesiła zakaz sprowadzania ziarna odmian genetycznie modyfikowanych. Ponadto spada zapotrzebowanie na pasze, a ptasia grypa w Polsce może jeszcze wzmocnić ten trend.

Wiadomość o przymrozkach w Argentynie zelektryzowała rynek. Gdy rząd tego kraju na kilka dni wstrzymał wydawanie pozwoleń eksportowych na pszenicę, jej ceny ruszyły w górę.

20 listopada na giełdzie MATIF tona ziarna kosztowała 215,5 euro, teraz jest już o ponad 40 euro wyższa.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Czarny łabędź w Białym Domu, krew na Wall Street
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: UE jak niedźwiedź: śpi, a jak ryczy, to za późno. Trump nas budzi
Opinie Ekonomiczne
Prywatyzacja przez deregulację
Opinie Ekonomiczne
Czy poziom życia w UE jest niższy niż w USA?
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Opinie Ekonomiczne
Prof. Bogumił Kamiński: Bądźmy zwinni w wyścigu AI