Tylko pozornie te tendencje są sprzeczne z publikowanymi właśnie wynikami giełdowych gigantów. W drugim kwartale ich zyski wzrosły o około jedną piątą.
To nie powinno nikogo uspokajać. Największe polskie firmy giełdowe zdecydowanie nie pasują do całej naszej gospodarki. Zazwyczaj są to dawni socjalistyczni monopoliści, którzy nawet po przemalowaniu na prywatne kolory nadal rządzą w swoich branżach. Gorzej jest, że wyniki mniejszych firm nie są już takie różowe. Ich zyski były niższe niż przed rokiem. Niepokojącym zjawiskiem jest to, że firmy te rozwijają się wolniej niż giganty.
Niższa rentowność średnich i małych firm jest naturalnym zjawiskiem. One dopiero się rozwijają, inwestują, zdobywają rynki. Ich właściciele powinni się godzić na niższe zyski, mając nadzieję na wyższe profity w przyszłości. U nas, niestety, często bywało inaczej – mało kto rezygnował z dywidend. Wiele firm nie wykorzystało właściwie czasów koniunktury. Dziś płacą za to ich akcjonariusze.