Choć to wymaga dużej wyobraźni, wyimaginujmy sobie, że któryś z kandydatów zapowie, że poprze koncepcje uszczelnienia świadczeń społecznych dla wszystkich, nie tylko dla cudzoziemców. Pewnie może to zrobić tylko ten, który nie wątpi, że przegra w pierwszej turze.
Pewien socjolog tłumaczył: jeśli chcemy się dowiedzieć, jak ludzie dbają o higienę jamy ustnej, to zadajmy w sondażu dwa pytania: ile razy pan (pani) myje zęby w ciągu dnia oraz ile razy pana (pani) zdaniem myje zęby sąsiad? Zdaniem tego naukowca po pierwsze odpowiedzi będą się różniły, a po drugie odpowiedź na drugie pytanie będzie bliższa higienicznej praktyce ankietowanych, bo pierwsza może wynikać z ich chęci dobrego zaprezentowania się. Nigdy takiego sondażu nie widziałam, ale ponieważ inne wskazania tego naukowca są trafne, to przypuszczam, że w tej sprawie też miał rację.
Czytaj więcej
Jednym z ważniejszych tematów w kampanii wyborczej są zmiany w 800+ dla Ukraińców. Co o propozycjach polityków myślą Polacy? Wnioski z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” są jednoznaczne.
Zresztą w pracy dziennikarskiej często pytam rozmówców o ich opinię dotyczącą tego, co na jakiś temat mogą myśleć inni. Gdyby zapytano respondentów o to, czy podoba im się pomysł uzależnienia wypłaty świadczenia 800+ dla wszystkich od jakiegokolwiek kryterium (dochodowego, konieczności pracy, liczby posiadania dzieci, majętności – bo można mieć nie za duże dochody, za to mieć spory majątek, płacenia podatków), to wynik na pewno byłby inny niż w przypadku pytania o obcokrajowców, szczególnie Ukraińców. Większość byłaby niezdecydowana lub przeciwna – jak przypuszczam. Tu zadziałałby znowu podział na: my i oni, z tą różnicą - wobec przykładu z myciem zębów - że respondenci nie utożsamiają się z cudzoziemcami, często nie traktują ich jako części naszego społeczeństwa. Choć wyobraźmy sobie, że wszyscy pracujący w Polsce imigranci (legalnie i nielegalnie) nagle wyjeżdżają. Sypie się nie tylko oficjalny rynek pracy, kryzys dopada kilka branż, ale ginie też w niebycie czarny rynek usług opiekuńczych, gastronomicznych, osób sprzątających itp.
Lista przegranych politycznie zmian
Na łamach „Rzeczpospolitej” przedstawiono informacje o tym, jaką rolę pełnią cudzoziemcy już na rynku pracy, w ubezpieczeniach społecznych i jak mogą być potrzebni w przyszłości. Z dotychczasowej debaty publicznej wynika jednak, iż nie ma społecznego ani politycznego przyzwolenia na to, by myśleć, że migracja może rozwiązać najpoważniejszy społeczny problem, czyli demograficzny. I jest to myśl słuszna, by nie opierać rozwoju tylko na cudzoziemcach. Jakie więc pomysły mają politycy, byśmy spróbowali się przygotować do zmieniającej się demograficznie sytuacji? Podniesienie wieku emerytalnego – nie, zrównanie go między kobietami i mężczyznami – nie. Urealnienie powszechności ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych – nie. Dyskusja i racjonalne decyzje na temat świadczeń socjalnych (w tym o 800+, 13 i 14 emerytury) – nie. Uelastycznienie rynku pracy – nie. Poważna debata – i w jej konsekwencji spójny program zmian – na temat barier, które wstrzymują młodych ludzi przed posiadaniem dzieci – nie. Poważne zastanowienie się nad systemem ochrony zdrowia, nad tym, które świadczenia możemy dostawać w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a jakie są poza nim – nie.