Rok temu ceny w Polsce rosły o 6,8 proc. i miały nie przebić granicy 10 proc. (przynajmniej według niektórych znawców). Tak się jednak nie stało. Według wstępnych szacunków GUS w październiku ceny w polskiej gospodarce znów wzrosły i to aż o 17,9 proc., licząc rok do roku (we wrześniu było to 17,2 proc.). To najwyższy odczyt od 26 lat i zarazem kontynuacja tego niekorzystnego dla wszystkich trendu zapoczątkowana w lipcu ubiegłego roku.
O optymizm trudno. Z kilku powodów. Na przykład żywność przez miniony rok zdrożała aż o 21,9 proc. I to zapewne nie koniec, słysząc głosy sklepikarzy, że dostarczane im towary drożeją z tygodnia na tydzień. Z tego też powodu coraz rzadziej są podpisywane długoterminowe umowy handlowe. Wpływ tego na kieszenie konsumentów widać już gołym okiem. Wartościowo handel kwitnie, ilościowo – spada.
Czytaj więcej
Inflacja w październiku przyspieszyła do 17,9 proc. rok do roku z 17,2 proc. we wrześniu. Stały za tym w dużej mierze ceny żywności, która podrożała o niemal 3 proc. w stosunku do września i o 22 proc. rok do roku.
Najtrudniej oczywiście jest najmniej zarabiającym i najuboższym, w tym emerytom, którzy zakupy mocno ograniczają. Wydłużają się chociażby kolejki przed warszawskimi „jadłodzielniami”, gdzie mieszkańcy mogą za darmo wyjąć sobie z szafy dostarczane przez innych obywateli na bieżąco jedzenie. Ci lepiej zarabiający, właściciele jakichkolwiek oszczędności, dostają z drugiej strony – inflacja w szybkim tempie pożera realną wartość zaskórniaków. Różnica pomiędzy inflacją a średnim oprocentowaniem lokat czy obligacji sięga już niemal 10 proc.
Mocny wzrost zanotowała tzw. inflacja bazowa – do ok. 11 proc. – która nie uwzględnia cen energii i żywności. To ona ma, lub powinna mieć teoretycznie największe znaczenie dla Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w kształtowaniu stóp procentowych. Inaczej mówiąc, zapaliło się właśnie znowu zielone światło na kolejną istotną podwyżkę stóp procentowych przez RPP; i to już na najbliższym posiedzeniu. Widać to po szybkiej reakcji rynkowych stóp procentowych. Do wzrostów wróciły rentowności obligacji skarbowych (w przypadku 10-latek znów powyżej 8 proc.).