Spośród głównych kategorii towarów i usług, w październiku najszybciej drożały wciąż nośniki energii (gaz, prąd, opał). Ich ceny wzrosły o 41,7 proc. rok do roku, po zwyżce o 44,2 proc. we wrześniu i 40,3 proc. w sierpniu. To prawdopodobnie przede wszystkim efekt skokowych podwyżek cen opału – ale tak szczegółowe informacje o zmianach cen GUS opublikuje dopiero w połowie października. We wrześniu opał podrożał aż o 172 proc. rok do roku i 9 proc. miesiąc do miesiąca. Ceny prądu i gazu są regulowane, więc nie zmieniają się z miesiąca na miesiąc.
Do przyspieszenia inflacji przyczyniły się jednak przede wszystkim ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które mają największą wagę w CPI (jego skład odzwierciedla strukturę wydatków konsumpcyjnych przeciętnego gospodarstwa domowego). Towary z tej kategorii podrożały w październiku o 21,9 proc. rok do roku po 19,3 proc. we wrześniu. Tylko w ciągu miesiąca ceny żywności wzrosły o 2,7 proc. Nie licząc kwietnia, gdy ceny podskoczyły aż o 4,2 proc., to najwyższy wynik od co najmniej 2010 r.
Inaczej niż w poprzednich trzech miesiącach, w październiku inflację napędzały też ceny paliw do prywatnych środków transportu. Kosztowały średnio o 4,1 proc. więcej niż we wrześniu. To oznacza, że w ujęciu rok do roku podrożały o 19,5 proc., po zwyżce o 18,3 proc. we wrześniu. Z drugiej strony, w czerwcu ceny na stacjach benzynowych rosły nawet o ponad 40 proc. rok do roku.
Wzrost cen energii i gazu na rynku hurtowym, choć na razie nie wpływa bezpośrednio na rachunki gospodarstw domowych, oznacza wzrost kosztów firm, które w rezultacie podnoszą ceny swoich towarów i usług. To jedna z przyczyn tego, że inflacja bazowa – nie obejmująca cen energii i żywności – w ocenie ekonomistów przyspieszyła w październiku do około 11,1-11,3 proc. rok do roku z 10,7 proc. we wrześniu. To na razie tylko szacunki, oficjalne dane opublikuje w połowie listopada NBP.
Przyspieszająca inflacja bazowa sugeruje, że inflacja ogółem może utrzymać się na wysokim poziomie dłużej niż się dotąd wydawało, nawet jeśli zatrzymają się zwyżki cen żywności i nośników energii. Większość ekonomistów nadal uważa wprawdzie, że w 2023 r. inflacja będzie już stopniowo hamowała – szczególnie od lutego – ale proces ten będzie powolny.