Właśnie się spakowałem na urlop. A że stary bagażnik na rowery przerdzewiał, kupiłem nowy. Przez internet. Gdy dotarł, ze zdumieniem odkryłem, że sklep, który go przysłał, znajduje się blisko mojego domu. Mijam go niemal codziennie na trasie do redakcji, ale gdyby nie sieć, w życiu bym się nie dowiedział, że ktoś w pobliżu handluje potrzebnym mi sprzętem. Dla mnie i moich dzieci, które zakupy – od butów po czapkę – robią już wyłącznie w internecie, sklepy nieobecne w sieci w praktyce nie istnieją. Ostatnio nawet przed stacjonarnymi zakupami np. w markecie budowlanym sprawdzam na stronie, czy mam po co jechać. Takich jak ja są miliony. Dlatego kto nie handluje w sieci, ten zginie.