„Moc przeznaczenia” w Operze Narodowej. Króliczki idą na wojnę

Nowy spektakl Mariusza Trelińskiego wzbudził krańcowo różne emocje, ale sposób, w jaki potraktował „Moc przeznaczenia”, wart jest głębszej refleksji.

Publikacja: 17.01.2023 03:00

Izabela Matuła (Leonora) i Krzysztof Szumański (Don Carlos) w „Mocy przeznaczenia”

Izabela Matuła (Leonora) i Krzysztof Szumański (Don Carlos) w „Mocy przeznaczenia”

Foto: Krzysztof BieliŃski/TW-ON

Po premierze Mariusz Treliński mógł być, co prawda, szczęśliwy. Publiczność w Operze Narodowej z aplauzem powitała go, gdy wyszedł do ukłonów. Zwyczajowego buczenia tym razem nie było.

Dyskusja przeciwników rozgorzała za to w społecznościowych mediach z utyskiwaniem na upadek prawdziwej opery i żądaniami, by na narodowej scenie nareszcie skończyć z dyktatem reżysera i przywrócić muzyce należną rangę. Stara opera ma wciąż wiernych widzów, którzy chcą oglądać ładne widowiska w efektownych dekoracjach, nieprzeszkadzających w delektowaniu się muzyką.

Pozostało 88% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opera
Konkurs im. Adama Didura. Kobiety śpiewały najlepiej
Opera
„Tosca” z Wrocławia to pierwsza w Polsce opera, która trafi do kin
Opera
Trzy polskie nominacje do operowych Oscarów 2024
Opera
Festiwal Chopin i jego Europa. Czy Włoch popsuł nam Moniuszkę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opera
Wyrok sądu. Anna Netrebko dyskryminowana nie przez politykę, a przez płeć