Szpitale bez kar za brak lekarza w karetce

Lekarzy brakuje w ponad połowie specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego. Szpitale zyskają dodatkowe pół roku, by uporać się z tym problemem.

Publikacja: 07.10.2024 04:19

Szpitale bez kar za brak lekarza w karetce

Foto: Adobe Stock

Taką zmianę zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.

Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi regulacjami w okresie od 19 października 2023 r. do 31 grudnia 2024 r. nie nakłada się kar umownych na specjalistyczne zespoły ratownictwa medycznego (dalej: ZRM „S”) w przypadku nieposiadania lekarza systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, pod warunkiem zapewnienia w składzie tego zespołu co najmniej trzech osób uprawnionych do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu. Tak ma pozostać do końca czerwca 2025 r.

Czytaj więcej

Konsolidacja nie wydłuży dojazdu do szpitala? Eksperci o planach Ministerstwa Zdrowia

Apele dyrektorów szpitali i stacji pogotowia ratunkowego zostały wysłuchane

– Przesunięcie terminu, w którym nie będą nakładane kary za brak lekarza w ZRM „S”, to był nasz postulat. Dyrektorzy szpitali cały czas zgłaszają nam, że nie są w stanie skompletować tych załóg ratowniczych z lekarzami – mówi Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

W ocenie Elżbiety Cieślak, zastępcy dyrektora Stacji Pogotowia Ratunkowego w Radomiu, przesunięcie terminu, w którym nie będą płacone kary umowne do 30 czerwca 2025 r., może dać dysponentom i dyrektorom stacji pogotowia ratunkowego czas na to, aby pozyskać personel.

Podkreślmy, że od 1 lipca 2025 r. mają wejść w życie zmiany w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Procedowany aktualnie projekt nowelizacji zakłada, że powstaną nowe plany działania systemu, przygotowane przez wojewodów zgodnie z nowymi przepisami dotyczącymi liczby i rodzajów zespołów.

– Mamy teraz pół roku na wypracowanie porozumienia akceptowalnego przez obie strony – podkreśla prezes Malinowski. I dodaje, że system ratownictwa medycznego działa źle w obecnej formie.

Czytaj więcej

Karetki wciąż bez lekarzy. Szpitale bez kar od NFZ

Lekarze nie chcą pracować w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Dlaczego?

- W systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego borykamy się z brakiem lekarzy w karetce specjalistycznej, natomiast dokładamy wszelkich starań, żeby rejon radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego był zabezpieczony. Z racji, że
prowadzimy rozmowy i organizujemy konkursy, w Radomiu i w okolicy karetki specjalistyczne jeżdżą z lekarzami. Jeśli zdarzają się braki, to sporadycznie, które można liczyć w godzinach – mówi Elżbieta Cieślak.

– Wskutek tego, że dysponenci zostali przypisani do wojewody, dyrektorzy stacji pogotowia mówią, że nie mają żadnego wpływu na to, do którego szpitala trafiają pacjenci. Dostają polecenie od dyspozytora i transportują pacjenta do konkretnego szpitala. Z kolei dyrektorzy szpitali powiatowych mówią, że trafiają tam pacjenci, którzy nie mogą być leczeni, ponieważ nie ma w danym szpitalu odpowiednich oddziałów. Wskutek tego zdarzają się sytuacje, że karetka zostawia pacjenta w szpitalu, ponieważ ma takie polecenie od dyspozytora. W skrajnych przypadkach załoga karetki potrafi wzywać policję, że szpital nie chce przyjąć pacjenta. Te sytuacje pokazują, że w obecnej formie nie funkcjonuje to prawidłowo. Musimy rozmawiać i dojść do porozumienia – podsumowuje Waldemar Malinowski.

Jak wskazano w Ocenie Skutków Regulacji rozporządzenia, deficyt lekarzy w ZRM „S” wynosi obecnie w skali kraju 57 proc.

Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce