Pandemia koronawirusa, uderzając na całym świecie z siłą tsunami, zbiera żniwo nie tylko wśród ludzi. Może się okazać zabójcza także dla gospodarek.
Kolejne rządy sięgają po bezprecedensowe rozwiązania, które mają ochronić rodzime rynki. Polskim antidotum na negatywne skutki pandemii jest tzw. tarcza antykryzysowa. Na ten ciągle poszerzany pakiet wsparcia dla firm składają się różnego rodzaju rozwiązania. Ustawodawca nie przewidział w niej jednak specjalnych przywilejów dla branży budowlanej.
Trudne czasy dla firm
Jak tłumaczy Michał Sawicki, doradca podatkowy, partner w EY, przedsiębiorcy, zarówno mali, jak i duzi, w coraz większym stopniu zaczynają odczuwać skutki pandemii i związanych z nią ograniczeń.
– Niepewność, jaka zapanowała, i brak informacji, kiedy wprowadzone obostrzenia zostaną zlikwidowane, wpływa na decyzje konsumentów, które mogą się przekładać na spadek aktywności na rynku nieruchomości. Przedsiębiorcy z tego sektora rozglądają się zatem za różnymi formami wsparcia, aby przetrwać trudne czasy i nie być zmuszeni do ograniczania lub zamykania działalności – zauważa ekspert.
Dodaje, że w dotychczas uchwalonych regulacjach w ramach pakietu pomocowego, czyli tzw. tarczy antykryzysowej, brak takich, które wprost odnosiłyby się do deweloperów. Jest za to parę rozwiązań związanych ze sferą podatków, które mogą być pomocne dla przedsiębiorstw, których sytuacja dotknęła szczególnie mocno. Przy czym większość z nich ma za główny cel poprawę płynności przedsiębiorców.