Do Najwyższej Izby Kontroli trafiło zawiadomienie Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku-Białej w sprawie wysokich podwyżek opłat za ciepło. A na biurko premiera apel w tej sprawie Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.
– Nie wolno w czasie pandemii wprowadzać podwyżek. Z jednej strony rząd chce pomóc Polakom przetrwać ten najtrudniejszy okres, wprowadza kolejne przepisy antykryzysowe, a z drugiej strony rosną koszty utrzymania nieruchomości, gdzie tu logika – zastanawia się Jerzy Jankowski, prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.
Dziś to luksus
– 18 maja czeka nas kolejna podwyżka cen ciepła. Wyniesie prawie 12 proc. Obecnie ciepło stanowi przeszło 34 proc. wszystkich kosztów utrzymania nieruchomości. To bardzo dużo – mówi Tomasz Jórdeczka, prezes Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku-Białej.
– Najgorsze jest to, że staramy się ograniczyć zużycie ciepła i to się udaje. Bloki zostały ocieplone. Okna wymienione. Ale co z tego, skoro rachunki idą w górę. To, ile płacimy za ciepło, wcale nie zależy od nas. Decyduje o tym jedna pozycja w taryfie cen za ciepło, mianowicie koszty uzasadnione. To może być praktycznie wszystko – twierdzi prezes Jórdeczka.
– Postanowiliśmy więc zwrócić się do NIK-u oraz rządu. Mam nadzieję, że nas usłyszą. Rośnie bezrobocie, znacznie spadają dochody naszych mieszkańców, wzrastają zadłużenia w opłatach za mieszkania oraz rośnie liczba osób objętych opieką miejskiego ośrodka pomocy społecznej. A Tauron Ciepło jak gdyby nigdy nic wprowadza wysokie podwyżki. Jest to sprzeczne z intencjami tzw. tarcz antykryzysowych – twierdzi prezes Jórdeczka.