Ministerstwo Rozwoju i Technologii, chcąc zlikwidować niechciane praktyki na rynku nieruchomości, opublikowało projekt zmian warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
Inżynier budowlany Rafał Zarzycki, wiceprezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa i właściciel biura projektowego, uważa, że zmiany należy zacząć od odpowiednio przygotowanych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Ważne jest, aby w planie uwzględnić dostępność do szkół, przedszkoli, miejsc pracy, punktów usługowych, budowę parkingów podziemnych, połączenie z komunikacją miejską, a wszystko to przy założeniu rozbudowy osiedla w przyszłości. Aby powstały dobrze opracowane miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, niezbędna jest współpraca dużych miast z ościennymi miejscowościami. W urzędach gmin potrzebni są natomiast urbaniści, którzy odpowiednio takie plany opracują razem z architektami oraz inżynierami budownictwa i infrastruktury oraz skonsultują z mieszkańcami.
Rafał Zarzycki zauważa, że właśnie już na poziomie gmin należy likwidować tzw. patodeweloperkę w dużych miastach, jak w Warszawie czy we Wrocławiu. To w metropoliach budynki stoją tak blisko siebie, że sąsiedzi zaglądają sobie do mieszkań.
Adwokat dr Magdalena Durlik-Olszewska z Kancelarii Lexinvest uważa, że należy egzekwować przestrzeganie obecnego prawa, a niekoniecznie je zmieniać. Dobrze skonstruowane są np. przepisy o zawieraniu umów między kupującym mieszkanie a deweloperem, jednak zdarza się, że deweloper stosuje zapisy, które nie pozwalają nabywcy odstąpić od umowy nawet w sytuacjach wskazanych w ustawie o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.