W Krakowie hotelarze już sygnalizują władzom miasta, że w kwietniu rusza sezon turystyczny i będą chcieli odzyskać swoje obiekty. Zakwaterowano w nich ok. 6 tys. uchodźców, za których płaci rząd, ale dopłacają też samorządy z budżetu kryzysowego, bo stawka 120 zł za osobę na dzień wraz z wyżywieniem jest niewystarczająca.
Znaczna część uchodźców mieszka w prywatnych domach osób, które przyjęły ich pod swój dach, nie oczekując nic w zamian. Nikt nie wie, ilu ich jest. Ale taka pomoc też ma swoje granice. – Nie chodzi tylko o koszty, ale o to, że nie każda osoba może nam odpowiadać – mówi Agnieszka, nauczycielka z Warszawy, która przyjęła sześć kobiet.