Sąd Najwyższy o kupowaniu nieruchomości przed ślubem

?Gdy para kupuje nieruchomość i płaci tylko jedno z nich, ?powinni zabezpieczyć swoje interesy. Do ślubu może bowiem nie dojść.

Publikacja: 26.08.2014 10:19

Nieruchomość można sprzedać bez podatku dopiero po upływie pięciu lat, licząc od końca roku kalendar

Nieruchomość można sprzedać bez podatku dopiero po upływie pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie.

Foto: sxc.hu

To wniosek z postanowienia Sądu Najwyższego (sygn. akt IV CSK 474/13).

Po dwóch latach znajomości Agnieszka P. i Mateusz C. zaczęli planować małżeństwo. Mężczyzna zaproponował kupno działki, na której po ślubie mieli postawić dom. Ponieważ nie dysponował pieniędzmi (studiował), ziemię kupili za pieniądze kobiety, ale na współwłasność – za 12,5 tys. zł.

Kiedy trzy lata później Agnieszka zaczęła naciskać w sprawie daty ślubu, Mateusz oświadczył, że nie zamierza się z nią żenić, i się rozstali. Z powodu boomu na rynku nieruchomości wartość kupionej działki wzrosła do 400 tys. zł.

Bo nie było ślubu

Kobieta wystąpiła do sądu o zniesienie współwłasności, oświadczając, że jej nakład na część Mateusza C. stanowi nienależne świadczenie. Skoro nie doszło do realizacji wspólnego celu, nie ma on prawa żądać ani części działki, ani spłaty.

Sąd rejonowy zgodził się z nią. Zniósł współwłasność, przyznając działkę w całości Agnieszce P. bez spłat na rzecz byłego partnera. Uznał, że skoro planowany cel, czyli założenie rodziny i zamieszkanie we wspólnym domu, nie jest możliwy do osiągnięcia, to świadczenie kobiety stało się nienależne, a Mateusz C. uzyskał bezpodstawne wzbogacenie.

Podziałowy reżim

Innego zdania był Sąd Okręgowy w Lublinie: podzielił działkę po połowie.

Werdykt ten utrzymał SN, przypominając, że zasadą postępowania o zniesienie współwłasności jest jego kompleksowość. Sąd rozstrzyga wzajemne roszczenia współwłaścicieli z tytułu posiadania rzeczy. Wymienia je art. 618 § 1 kodeksu cywilnego.

– W katalogu tym nie mieści się sposób rozliczenia kwoty należnej współwłaścicielowi nieruchomości z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia mającego źródło w sfinansowaniu przez niego nabycia udziału innego współwłaściciela – wskazała w uzasadnieniu sędzia SN Iwona Koper.

Zdaniem adwokata Rafała Wąworka nasuwa się ogólniejsze spostrzeżenie co do czynności prawnych partnerów lub osób będących w podobnym związku: we własnym interesie powinny zabiegać o pełne zabezpieczenie każdej ze stron umowy.

Postanowienie SN jest ostateczne.

Opinia dla „Rz"

Rafał Sarbiński, adwokat

Sam zakup udziału nieruchomości za pieniądze partnera nie oznacza jeszcze bezpodstawnego wzbogacenia. W zależności od okoliczności w grę może wchodzić np. darowizna pieniędzy na zakup. Stan faktyczny tej sprawy wskazuje jednak na porozumienie wiążące transakcję z planowaniem wspólnej przyszłości przez partnerów. Ich rozstanie, w ocenie sądu pierwszej instancji, można uznać za odpadnięcie podstawy świadczenia, co aktualizuje roszczenie o jego zwrot. Data rozstania może mieć znaczenie dla przedawnienia roszczenia. Roszczenie takie przedawnia się z upływem dziesięciu lat, przy czym ze względu na jego bezterminowy charakter na rozpoczęcie biegu wpływ ma chwila, w której partner finansujący zakup najwcześniej mógł zażądać zwrotu.

 

To wniosek z postanowienia Sądu Najwyższego (sygn. akt IV CSK 474/13).

Po dwóch latach znajomości Agnieszka P. i Mateusz C. zaczęli planować małżeństwo. Mężczyzna zaproponował kupno działki, na której po ślubie mieli postawić dom. Ponieważ nie dysponował pieniędzmi (studiował), ziemię kupili za pieniądze kobiety, ale na współwłasność – za 12,5 tys. zł.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce