Dziś deweloperką zajmuje się m.in. hutniczy Cognor, lokujący nadwyżki finansowe w rozwijający się rynek częstochowski (wzrost liczby mieszkań w uruchamianych projektach o 560 proc. wobec wspomnianej na początku średniej, do 1 tys., a w przypadku pozwoleń o 409 proc., do 810).
– Działalnością deweloperską zainteresowaliśmy się już w 2008 r., kiedy to podjęliśmy decyzję o pierwszym zakupie ziemi. Pozytywny efekt inwestycji, swoistego eksperymentu, skłonił nas do kolejnych zakupów gruntów, realizacji następnych projektów oraz potraktowaniu tej części biznesu jako rozwojowej – mówi Michał Kotas, prokurent w Cognorze, odpowiedzialny za biznes deweloperski.
Menedżer zaznacza, że dywersyfikacja działalności wynika przede wszystkim z ogromnego deficytu mieszkań w Polsce i ostatniego miejsca w unijnej statystyce liczby lokali na tysiąc mieszkańców. – Dla zasypania tej podażowej dziury potrzeba kilkunastu lat, a niektóre szacunki mówią nawet o trzech dekadach intensywnego wytwarzania nowej powierzchni. To w naszej ocenie biznes perspektywiczny, charakteryzujący się dużym potencjałem – mówi Kotas. Podkreśla, że rekordy sprzedaży mieszkań notowane w I połowie 2021 r. nie powinny dziwić, zważywszy na niskie stopy procentowe, skłonność banków do udzielania kredytów i, co najbardziej zauważalne, przesuwanie oszczędności na rynek nieruchomości powodowane niepokojem o inflację.
– Boom mieszkaniowy z pewną bezwładnością dociera również do mniejszych miejscowości. Trudno zresztą znaleźć powód, dla którego miałoby być inaczej. Główne przyczyny leżące u jego podstaw w podobny sposób wpływają na Gdańsk, Warszawę, Kraków jak i na Częstochowę czy Białystok. Dodatkowy element napędowy dla mniejszych miejscowości stanowi wieloletnia stagnacja w realizacji nowych projektów i wynikający z niej zwiększony deficyt nowych mieszkań. Nie bez znaczenia jest również atrakcyjniejsza cena zakupu wynikająca w dużej mierze z tańszych gruntów, która przyciąga inwestorów zainteresowanych zakupem kilku, kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu mieszkań – wskazuje Michał Kotas.
– Oczywiście nie wszystkie mniejsze ośrodki rozwijać się będą w równym tempie, podobnie jest z dużymi miastami. Wskazać można wiele czynników kształtujących i wpływających na rynek w mieszkaniowy w danym terenie. Trudno też oczekiwać, by notowane obecnie rekordy budowy i sprzedaży mieszkań utrzymały się w dłuższym okresie bez korekty, niemniej z uwagi na mocny fundament w postaci dużego braku lokali zakładamy utrzymanie trendu wzrostowego – podsumowuje ekspert.