Gorący i suchy jak pieprz – oto, co można powiedzieć o subsaharyjskim obszarze zachodniej Afryki, gdzie trwająca od lat 60. ubiegłego wieku katastrofalna susza pochłonęła ponad 100 tys. ofiar, a miliony postawiła w obliczu głodu. Jednak twarde dane pokazują, że ta wyniszczająca zmowa żywiołów nie jest niczym niezwykłym w tym regionie świata – przekonują amerykańscy naukowcy na łamach „Science”.
Od trzech tysięcy lat pas ziemi leżący pomiędzy Saharą a lasami równikowymi Afryki Środkowej jest przez klimat wyjątkowo niesprawiedliwie traktowany. Dokładna analiza osadów z dna jeziora Bosumtwi w Ghanie ujawniła, że w tym okresie wyniszczające susze zdarzały się tutaj średnio co 30 – 65 lat. Ostatni kilkudziesięcioletni okres nieurodzaju dość dobrze wpisuje się w ten nieprzyjemny schemat.
– Niepokojące jest to, że w porównaniu do długiej historii zachodnioafrykańskich susz ta najnowsza jest raczej łagodna – mówi kierujący badaniami dr Timothy M. Shanahan z University of Arizona. – W tym rejonie świata susze są wyjątkowo długie. Zdarzają się i takie, które trwają kilkaset lat.
I rzeczywiście, badacze wyczytali informacje o takich katastrofalnych okresach z zalegających pod jeziorem osadów. Ostatnia plaga miała miejsce między 1400 a 1750 rokiem n. e.
– Gdybyśmy obecnie trafili na jedną z takich wielowiekowych susz, mogłoby się to okazać o wiele bardziej wyniszczające niż w dawnych wiekach – mówi dr Shanahan. – Żyje tam obecnie tak wielu ludzi, że przystosowanie się ich do skrajnie niekorzystnych warunków mogłoby się okazać niemożliwe.