– Struktura, powierzchnia, twardość tkanki – to coś, czego nie czujemy podczas operacji laparoskopowych – mówi dr Rob Hewson, nadzorujący zespół, który opracował nową technologię. Pozwala ona przekazać dłoniom chirurga informacje o rodzaju tkanki, której dotykają przyrządy. Tego rodzaju zabiegi – "przez dziurkę od klucza" – są mniej inwazyjne niż normalne operacje. Polegają na użyciu mikronarzędzi wprowadzonych do ciała pacjenta przez niewielkie nacięcie skóry.
Problem polega jednak na tym, że w tym przypadku chirurg nie dotyka prawdziwych tkanek, a tylko patrzy na nie przez wziernik.
Technologia opracowana przez zespół studentów z Uniwersytetu Leeds umożliwia symulację twardości tkanki, jej reakcji na nacisk dłoni lekarza. – Komputer wysyła sygnały do urządzenia, odpowiednie do siły nacisku. Naprawdę można poczuć reakcję na dłoni – przekonuje jeden z pomysłodawców – Earle Jamieson.
W testach wykorzystano miękki kawał silikonu z metalowymi kulkami od łożyska, które miały symulować zmiany nowotworowe wątroby. – Trzech na czterech chirurgów uznało, że taki system jest bardzo pomocny – mówi Jamieson.