Jak informuje dobrze poinformowany portal z Los Angeles „TMZ…”, po tym jak 64-letnia Madonna trafiła do szpitala i wyszła z niego na własne życzenie - rekonwalescencja artystki nie przebiega tak szybko, jak się spodziewała. Jedno ze źródeł mówi, że wciąż jest „słaba i bardzo zmęczona”, spędzając znaczną ilość czasu w łóżku.
Przyczyną hospitalizacji była infekcja bakteryjna, sepsa, w wyniku której Madonna wylądowała na OIOM-ie na kilka dni, po tym jak zasłabła. Miała gorączkę przez ponad miesiąc, ale utrzymywała to w tajemnicy, obawiając się, że może to zaszkodzić jej tournee „Celebration”.
Czytaj więcej
Madonna przełożyła swoją trasę koncertową po tym, jak zachorowała i przebywała przez kilka dni na oddziale intensywnej terapii.
W zeszłym tygodniu menadżer Madonny, Guy Oseary, powiedział, że „w tym czasie będziemy musieli wstrzymać wszystkie zobowiązania, w tym trasę koncertową”.
Spekulacje wywołuje lekarstwo podane Madonnie, które stosuje się zarówno po przedawkowaniu opioidów, jak i sepsie. Mówi się też, że przyczyną osłabienia gwiazdy mogę być leki przeciwbólowe używane po operacjach plastycznych, które zamiast poprawić wygląd – zdeformowały twarz i ciało. W podobnej sytuacji był Michael Jackson.