Wynagrodzenia autorów to zawsze kwestia indywidualnych umów i balansu między zaliczkami i udziałem w zyskach. Giganci mogą więcej, generalnie jednak za jeden sprzedany egzemplarz można dostać ok. 2 zł, raczej poniżej 3 zł.
To niewiele, gdy sprzedaje się mało, jednak ryzyko premiery jest zawsze, a rywalizacja na rynku coraz większa, gdy Polacy nie czytają zbyt dużo. Ostatecznie przy sprzedaży pół miliona książek – 2 zł za egzemplarz daje milion zł, zaś wydawnictwu jeszcze więcej.
Joanna Kuciel-Frydryszak i jej „Chłopki”
Według szacunków „Wprost” Joanna Kuciel-Frydryszak była w 2024 r. w czołówce najlepiej zarabiających autorów i autorek z wpływem ok. 1 mln zł, na co złożyły się także inne tytuły autorki (m. in. biografia Antoniego Słonimskiego „Heretyk na ambonie", „łła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie”, „Służące do wszystkiego”), zyskujące przy sukcesie „Chłopek” nowy impuls do sprzedaży. Więcej mieli zarobić tylko Remigiusz Mróz, Anita Głowińska, Andrzej Sapkowski i Marta Galewska.
Zamierzam skorzystać ze znowelizowanego ostatnio art. 44 prawa autorskiego, czyli tak zwanej klauzuli bestsellerowej, która zakłada, że „w przypadku gdy wynagrodzenie twórcy jest niewspółmiernie niskie w stosunku do korzyści nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd
Takie jest tło. Teraz pisarka opublikowała oświadczenie na Instagramie i rozpętała się burza: „W związku z ogromnym sukcesem sprzedażowym, jaki odniosła książka »Chłopki« mojego autorstwa, okazało się, że wielkie korzyści, jakie osiągnęło wydawnictwo Marginesy, są nieproporcjonalnie wysokie względem mojego wynagrodzenia. Dlatego zamierzam skorzystać ze znowelizowanego ostatnio art. 44 prawa autorskiego, czyli tak zwanej klauzuli bestsellerowej, która zakłada, że »w przypadku gdy wynagrodzenie twórcy jest niewspółmiernie niskie w stosunku do korzyści nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd«".