Tytuł książki z 1970 r., zekranizowanej przez Wendersa dwa lata później, gdy drużyna Kazimierza Górskiego była na drodze do największego sukcesu – zatrzymana w Monachium przez Gerda Müllera, którego rekordy bije teraz Robert Lewandowski – daje szansę, że przełomowa książka pisarza zyska szersze zainteresowanie. Na przykład czołowych komentatorów sportowych.
W ekranizacji Wendersa bohatera miał przecież grać Wolfgang Fahrian, bramkarz reprezentacji Niemiec, ponieważ Handke wymyślił dobrą strategię dla swojej idei: po stłumionej rewolucji społecznej 1968 r. stworzył metaforę alienacji, korzystając ze świata najpopularniejszego widowiska, czyli piłki możnej.
Ślepa zemsta
Bohaterem jest Joseph Bloch, niegdyś znany bramkarz, potem monter. Przychodząc do pracy, ma wrażenie, że został zwolniony. Od początku wiemy, że wrażenie jest mylne, a jednak Bloch cierpi, tak jakby znowu stracił swoją posadę. Łatwo się domyśleć, że pada ofiarą obsesji, ponieważ wcześniejsza utrata pracy zdemolowała jego życie. Sprawiła że – wróćmy do sportowej metafory Handkego – znalazł się poza boiskiem, grzeje ławę, bo wypadł z gry. Po awanturze z sędzią, co przy rozpoznawalnej aurze kieruje naszą uwagę w stronę Franza Kafki.
Bloch jest literackim spadkobiercą bohatera „Procesu", a mamy też w książce nawiązania do „Zamku". Tyle tylko, że gdy K. padał ofiarą powikłanej struktury prawno-politycznej, Bloch się zbuntował i poszukał kozła ofiarnego. Handke pokazuje konsekwencje systemu, przed jakim przestrzegał Kafka, w którym jednostki nie wytrzymują presji i mszczą się na oślep. Mordując. Handke sięga po radykalne środki, by pokazać, jakie są koszty odrzucenia człowieka i braku zainteresowania jego problemami.
Dziś gdy większość wydawców, myśląc o zysku, mówi autorom, że mogą napisać o wszystkim byle to był kryminał, bo tylko kryminały się sprzedają – austriacki pisarz może być uznany za awangardę. Wiele jest w książce kryminalnych motywów - m. in. brudnych monet, które zdradzają, że bohater jest przestępcą. Handke odbiega jednak od schematów gatunkowych. W zapisie choroby psychicznej, rozpadzie rzeczywistości na poszczególne pojęcia i przedmioty, co wyraża się również w groteskowym rozpadzie języka – pojawia się motyw oczekiwania przestępcy na wydrukowanie w gazetach portetu pamięciowego listu gończego. To paradoksalna, prowokacyjna wręcz forma, dziś byśmy powiedzieli, sławy i celebryctwa: uzmysławia, że świat liczy się tylko z najbardziej popularnymi. Tyle tylko, że Handke opisuje człowieka, który zdobył złą sławę, po tym jak przekroczył granice, bo było mu wszystko jedno. Ludzi nie można lekceważyć, bo decydują się na ostateczność.