W enigmatycznym prologu czytamy o skandalu, utraconej pracy i dziennikarzach czatujących na bohaterkę przed hotelem. Wszystko wyjaśni się dopiero na ostatnich stronach, ale warto zapamiętać jeden cytat z otwarcia: „Wreszcie zrozumiałam: nigdy nie świeciłam własnym światłem, zawsze krążyłam wokół blasku innych. Byłam tylko cieniem". Te słowa ustawiają piątą powieść Zadie Smith w odpowiednim świetle, bo jest to historia bohaterki bez właściwości, która lgnie do silniejszych od siebie kobiet. Raz będzie to apodyktyczna matka, kiedy indziej dominująca przyjaciółka, a innym razem megalomańska celebrytka.