Natomiast, jak to w jeździectwie mawiają, „w Polsce ktoś pierwszy być musi, ale kiedyś trzeba wyjechać na międzynarodowy parkur". No, to wyjechaliśmy. A w zasadzie to „parkur międzynarodowy" przyjechał do nas.
Przez trzy dni gościliśmy jednego z 12 mistrzów, którzy otrzymali najwyższe odznaczenia od obu światowych przewodników: pięć czapek od „Żółtego Przewodnika" Gault & Millau oraz trzy gwiazdki od „Czerwonego Przewodnika" Michelin. Sztuka to nie lada przez lata utrzymywać się w światowej ekstraklasie. Dbać dzień po dniu o precyzję każdego elementu dania i serwisu. Doglądać wszystkiego osobiście, opierając się pokusom blichtru i zasłużonych skądinąd splendorów.