Po raz pierwszy w dziejach tej dyscypliny przyznane zostały przez sędziów maksymalne, niemożliwe do tej pory noty – dziesiątki. Nadia Comaneci otrzymała je siedmiokrotnie, pozostawiając w pokonanym polu tak znakomite rywalki jak radzieckie zawodniczki – słynną Olgę Korbut czy Nelly Kim.
Zanim do tego doszło, Comaneci przeszła drogę właściwą wszystkim pragnącym mistrzostwa, wielogodzinne, codzienne treningi, brak życia pozasportowego. Ale – jak sama mówi w filmie – warto było. Trener gimnastyki Bela Karolyi, pamięta, jak przyjechał do szkoły Nadii i zapytał, czy są dziewczynki, które potrafią zrobić gwiazdę. Zgłosiły się dwie, Nadii to zgłoszenie odmieniło życie. Rozpoczęła treningi.