Reklama

Krystian Zimerman nie chce grać w Polscet

Pianista Krystian Zimmerman wyjaśnia, dlaczego odrzuca zaproszenia z kraju. A do Rosji nie jeździ z powodu Katynia

Publikacja: 20.02.2011 23:54

Krystian Zimerman

Krystian Zimerman

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Właśnie ukazała się nowa, znakomita płyta Krystiana Zimermana wydana przez Deutsche Grammophon. Z polskimi muzykami nagrał dwa kwintety Grażyny Bacewicz, a sam – jej II sonatę. Nad projektem pracował kilkanaście lat, długo musiał przekonywać szefów firmy do utworów polskiej kompozytorki. A dziś nie jest w pełni zadowolony.

Płyta wyszła z dwuletnim opóźnieniem, bo wstrzymywały ją zakończone fiaskiem rozmowy z Polskim Radiem o dodanie archiwalnego nagrania samej Grażyny Bacewicz, która była znakomitą skrzypaczką.

– Zyskalibyśmy wspaniałą szansę prezentacji tej wyjątkowej artystki – uważa Krystian Zimerman. – Ponadto dwa lata temu miałem w świecie koncerty z jej utworami, a w 2011 r. w ogóle nie zaplanowałem występów.

Konfliktów jest więcej. Dotyczą głównie pięciu koncertów w Polsce w 2009 r., w 100. rocznicę urodzin Grażyny Bacewicz. Tournée zostało zwieńczone nagraniem w Katowicach dla Deutsche Grammophon.

– Organizator nie rozliczył się ze mną, bo w żaden sposób nie mogę zaakceptować przedstawionych wyliczeń – mówi pianista. – Nie rozumiem, dlaczego mam finansować komputery dla jego biura, a suma na cel charytatywny jest śmiesznie mała.

Reklama
Reklama

Krystian Zimerman postanowił przekazać część dochodu dla Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Teraz jest rozczarowany, że otrzymało ono jedynie 10 tys. zł.

– Takie są przepisy w naszym kraju – wyjaśnia Andrzej Haluch z Warszawskiego Impresariatu Muzycznego organizującego tournée. – Na cele charytatywne pozwalają przeznaczyć 10 proc. dochodu firmy i tak właśnie uczyniłem. A co do komputerów, to otrzymałem od Krystiana Zimermana zgodę na zakup laptopa z oprogramowaniem.

Z dochodu tournée miała być też ufundowana nagroda – 12 tys. euro – dla najlepszego wykonawcy sonaty na Konkursie Chopinowskim 2010. – Ze zdumieniem dowiedziałem się, że organizator zmienił jej wysokość i przekazał jedynie część pieniędzy. Pisała o tym światowa prasa – dodaje pianista.

– Na konkurs wpłaciłem w terminie sumę 50 tys. zł – odpowiada Andrzej Haluch. Potwierdzają to pracownicy biura konkursowego. Ich zdaniem nieporozumienie może wynikać z faktu, iż były pomysły zmniejszenia wysokość nagrody – znacznie wyższej od pozostałych.

Zimerman uważa, że on jest fundatorem i nikt nie powinien zmieniać jego decyzji. Na całą sprawę patrzy z rozgoryczeniem.– Po każdym moim pobycie w Polsce pozostają plotki, intrygi i pomówienia – mówi. – A przecież od ponad 30 lat za żaden występ w kraju nie wziąłem ani złotówki honorarium.

Pianista zrezygnował więc z tournée po Polsce z sonatami chopinowskimi, a ostatnio zaplanowane na 2013 rok koncerty w Warszawie i Wrocławiu zamienił na Berlin i Paryż.

Reklama
Reklama

Od lat odrzuca też propozycje z Rosji, dokąd nie pojedzie, dopóki – jak mówi – sprawa Katynia nie zostanie wyjaśniona. A kiedy administracja Busha chciała w Polsce rozlokować tarczę antyrakietową, przestał jeździć do USA.– Mam dużo miejsc na świecie, gdzie granie sprawia mi przyjemność – mówi. – A ona jest najważniejsza.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama