Polski kontekst potwora, który pragnie miłości

„Młody Frankenstein" to świetna muzyka, rozmach inscenizacyjny oraz porcja znakomitego humoru ze szczyptą pikanterii.

Aktualizacja: 24.04.2016 19:38 Publikacja: 24.04.2016 18:19

Foto: Teatr Rozrywki, Tomasz Zakrzewski

Chorzowski Teatr Rozrywki, zgodnie z nazwą tej sceny, dał nam rozrywkę pierwszej klasy. „Młody Frankenstein” jest już drugim, po „Producentach”, musicalem Mela Brooksa i Thomasa Meehana, który tu wystawiono. Opiera się na głośnym filmie w reżyserii Brooksa z 1974 roku, a w 2007 roku odbyła się jego premiera na Broadwayu. Teraz – w niezwykle efektownej i dojrzałej artystycznie szacie - poznała go polska publiczność.

To opowieść o amerykańskim chirurgu, który przybywa do zamku dziadka w Transylwanii, który całe swe życie próbował stworzyć istotę fizycznie i umysłowo doskonałą. Znajduje jego instrukcje i z pomocą Igora, ponętnej Ingi i gospodyni Frau Blücher tworzy odrażającego Potwora, który lgnie do ludzi i chce ich miłości.

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Kultura
Bestsellery Empiku: Sapkowski i „Wiedźmin" zwyciężają szósty raz, Dawid Podsiadło - siódmy
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej: współczesność w czterech kadrach
Kultura
Podcast „Rzecz o książkach”: Wojna szybko się nie skończy – Aldona Hartwińska
Kultura
Anna Łazar dyrektorką Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w Warszawie
Kultura
NIK w MSN. Czy kontrola wpłynie na kampanię prezydencką Rafała Trzaskowskiego?