Donald Tusk: Sondaże nie będą miały wpływu na moje decyzje ws. Ukrainy

Premier Donald Tusk zaznaczył w mediach społecznościowych, że „ani sondaże, ani podpowiedzi rozgorączkowanych komentatorów" nie będą miały wpływu na jego decyzje w sprawach Ukrainy.

Publikacja: 18.02.2025 09:15

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

adm

We wtorek – po poniedziałkowym spotkaniu w Paryżu, gdzie europejscy liderzy spotkali się na nadzwyczajnym szczycie poświęconym wojnie na Ukrainie – Donald Tusk opublikował wpis w mediach społecznościowych. Szef polskiego rządu odniósł się w nim do obecnej sytuacji politycznej i tego, jakie decyzje będzie podejmował w kontekście wojny na Ukrainie. 

Czytaj więcej

Tusk o Polsce, Ukrainie i bezpieczeństwie w regionie. "Potrzebujemy Europy i USA"

Donald Tusk: Podpowiedzi rozgorączkowanych komentatorów nie wpłyną na moje decyzje ws. Ukrainy

Jak zaznaczył we wpisie opublikowanym w serwisie X Donald Tusk, „ani sondaże, ani podpowiedzi rozgorączkowanych komentatorów nie będą miały wpływu na jego decyzje w sprawach Ukrainy”. „Bezpieczeństwo Polski – wyłącznie tym będę się kierował. Temu służą działania rządu i wysiłki naszej dyplomacji. W porozumieniu z naszymi sojusznikami i Ukrainą” – zaznaczył Tusk. 

Tusk był na nadzwyczajnym szczycie w Paryżu. Europejscy liderzy omówili działania USA ws. Ukrainy

W niedzielę szef MSZ Francji Jean-Noël Barrot zapowiedział, że w poniedziałek europejscy liderzy spotkają się na nadzwyczajnym szczycie poświęconym wojnie na Ukrainie. Spotkanie to było odpowiedzią na obawy, że Stany Zjednoczone prowadzą rozmowy pokojowe z Rosją, które mogą wykluczyć Europę z procesu decyzyjnego.

Jak podkreślił szef polskiego rządu po spotkaniu z przywódcami największych krajów Europy w Paryżu, „to był bardzo nieformalny format”. Przyznał także że przywódcy będą powściągliwi w wypowiedziach, gdyż tak wszyscy na spotkaniu zdecydowali. - Potrzebna jest jak najbliższa współpraca sojuszników w ramach NATO – powiedział polityk. Dał też do zrozumienia, że w interesie reprezentowanych państw jest chęć do wzmocnienia współpracy w kwestii pokoju w Ukrainie.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: W Paryżu Polska zawiodła. Dlaczego Donald Tusk mija się z prawdą?

Premier mówił również o „nowym etapie przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi”. - Nie ma się co irytować, jak sojusznik amerykański nawołuje do zwiększania wydatków na zbrojenia – stwierdził. Jak dodał, wiele krajów niewystarczająco podchodzi do tego tematu. - Jest 100 proc. pewność, że UE i sojusznicy będą skutecznie stabilizować sytuację w regionie, jeśli Europa będzie zdolna do obrony przed zagrożeniami, a w tej chwili tak nie jest – dodał. - Europa i Stany Zjednoczone muszą ze sobą bardzo blisko współpracować. Bez wsparcia USA trudno sobie wyobrazić trwałe gwarantowanie bezpieczeństwa – zauważył polityk.

Premier – po raz kolejny – zadeklarował też, że na ten moment nie przewiduje wysyłania polskich żołnierzy do Ukrainy.

W rozmowach w Paryżu wzięli udział także szefowie rządów: Wielkiej Brytanii — Keir Starmer, Niemiec — Olaf Scholz, Włoch — Giorgia Meloni, Hiszpanii — Pedro Sanchez, Holandii — Dick Schoof i Danii — Mette Frederiksen, która reprezentowała kraje bałtyckie i skandynawskie.

We wtorek – po poniedziałkowym spotkaniu w Paryżu, gdzie europejscy liderzy spotkali się na nadzwyczajnym szczycie poświęconym wojnie na Ukrainie – Donald Tusk opublikował wpis w mediach społecznościowych. Szef polskiego rządu odniósł się w nim do obecnej sytuacji politycznej i tego, jakie decyzje będzie podejmował w kontekście wojny na Ukrainie. 

Donald Tusk: Podpowiedzi rozgorączkowanych komentatorów nie wpłyną na moje decyzje ws. Ukrainy

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Najgorętszy kartofel kampanii prezydenckiej. Co z wysłaniem polskich wojsk do Ukrainy?
Kraj
LOT za rządów PiS popłynął na Uzbekistanie. W tle afera wizowa i lobbing
Kraj
Morawiecki o Brzosce, Tusku i ostrym wpisie Janusza Kowalskiego. "Niech mnie pan nie rozśmiesza"
Kraj
Krystyna Piórkowska złowiła kolejnego polonika
Kraj
Nie pokażesz prawa jazdy, nie kupisz paliwa. Pomysł KO na poprawę bezpieczeństwa