W ocenie Radosława Sikorskiego ostatniej tygodnie to było "dyplomatyczna katastrofa". "Polska po raz kolejny wzięła udział w awanturze, na której nie tylko nic nie zyskała, ale uszczupliła resztki kapitału politycznego, jaki nam w Europie został" - ocenił były szef MSZ.
"Polsce i Węgrom nie udało się pozyskać żadnego (!) sojusznika dla swoich postulatów. Przez moment, swoje poparcie sugerował premier Słowenii, ale po jednym liście, zachęcającym do uwzględnienia postulatów Polski i Węgier, zamilkł. Owszem, udzielił wywiadu jednemu z prorządowych mediów i nieco popsioczył na tę okropną Unię, ale realnych działań nie podjął ani konkretnych deklaracji nie złożył" - przypomniał europoseł.