Zdaniem Dworczyka określenie „lex TVN” „nie jest prawdziwe”. - Te rozwiązania, które proponujemy, są powszechnie stosowane w Europie, mają one wprowadzić pewne standardy, które w innych krajach funkcjonują od lat, więc tutaj nie ma nic nadzwyczajnego w tym rozwiązaniu - mówił w czwartek w radiowej Jedynce, choć we wtorek, w czasie posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przekonywała, że „takie rozwiązania nie są stosowane w Unii Europejskiej, ale za to zostały przyjęte w Rosji w 2014 roku, kiedy podobne zmiany w strukturach własnościowych grup kapitałowych, które były właścicielami mediów, nadawców telewizyjnych, były uzasadniane koniecznością obrony bezpieczeństwa narodowego”.
Dowiedz się więcej: Sejmowa komisja kultury przyjęła projekt ustawy anty-TVN
- Wierzę, że w ramach Zjednoczonej Prawicy uda się uzyskać poparcie dla tego projektu - dodał szef KPRM. Porozumienie Jarosława Gowina zapewniało jednak w ostatnich dniach, że w obecnym kształcie nie poprze projektu.
- Formułując takie poprawki (do ustawy medialnej - red.) trzeba mieć w pamięci, co stoi za w ogóle za pomysłem tego rodzaju rozwiązań legislacyjnych. Chcemy zabezpieczyć polskie media przed przejęciem przez kapitał z krajów, które są krajami niedemokratycznymi, a w konsekwencji można mieć obawy, że takie media wpływałyby na proces na przykład wyborczy w Polsce - tłumaczył Dworczyk. - Dlatego takie rozwiązania zostały przyjęte w innych krajach we Francji, Niemczech czy innych krajach Unii Europejskiej, dlatego my chcemy również te rozwiązania u siebie wprowadzić - wyjaśniał.
- Nie będziemy w takim razie w konsekwencji tego popierać takich rozwiązań, które by mogły tej idei czy sensowi ustawy zagrozić. (...) Najlepiej tego rodzaju wątpliwości rozwiązywać, czy rozwiewać w drodze dialogu i my cały czas rozmawiamy z naszymi partnerami zarówno w Zjednoczonej Prawicy, ale również poza obozem Zjednoczonej Prawicy - dodał Michał Dworczyk.