Informację potwierdza rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk. Dostaliśmy z Wrocławia informację, że dymisja została złożona.
Szefowa wrocławskiej Prokuratury Rejonowej Krzyki-Zachód nie czuje się winna. Złożenie dymisji miała uzasadnić „dobrem prokuratury".
„Rz" w minionym tygodniu opisała akcję Centralnego Biura Antykorupcyjnego o kryptonimie Astrea. Jesienią 2009 CBA, badając korupcję we wrocławskim wymiarze sprawiedliwości, odkryło, że dwójka adwokatów Ryszard Bedryj i Agnieszka Godlewska utrzymuje nieformalne i zażyłe kontakty z Anną Moniką Molik. Wykorzystywali je w interesie swojego klienta, byłego senatora Unii Wolności i burmistrza Świebodzic Jana Wysoczańskiego.
Polityk był w sporze prawnym z biznesmenem bałkańskiego pochodzenia Refikiem Zulicem. Chodziło o atrakcyjnie położoną nieruchomość na wrocławskich Bielanach, gdzie mieści się największe na Dolnym Śląsku centrum handlowe. Z podsłuchów wynikać może, że adwokaci namówili Molik, żeby kierowana przez nią prokuratura postawiła Zulicowi zarzut ukrywania majątku przed wierzycielami i wydała zakaz sprzedaży spornej nieruchomości. CBA zdobyło dowody, że decyzja mogła być wydana w zamian za 100 tys. zł łapówki. Prokuratura skierowała akt oskarżenia wobec Zulica. Sąd jednak poddał go druzgocącej krytyce. Proces się nie odbył, bo sąd stwierdził „oczywisty brak podstaw do oskarżenia". Wysoczański jednak przejął nieruchomość wartą co najmniej 5 mln zł.
Zarówno prokurator Molik, jak i adwokaci zaprzeczają, by brali udział w procederze korupcyjnym.